Dawno nas tu nie było

No ale Święta, porządki, wiosenny ogródek itd, itp, itd

Wszystko (prawie

) udało się zrobić, porządek był - z podkreśleniem słowa
był
Ozdobą wystroju wielknocnego była wydrukowana kartka berneńska

I koszyczek, którym zainteresowane było całe towarzystwo (kiełbaska ach kiełbaska

)


I Kiziunia w roli czarnego baranka, czy raczej czarnej owcy (wielkanocnej) jako część wystroju wielkanocnego stołu

Baranków było więcej - cale trzy (nie licząc tych do ozdoby)

A wcześniej jeszcze robiliśmy porządki w ogródku. W ubiegłym roku na przelomie lata i jesieni mieliśmy remont domu - ocieplaliśmy dom. Koło schodów stała buda, mało używana

Była "na stanie" przy wszystkich naszych psach, a ilość odwiedzin wnętrza tego przybytku można zliczyć na palcach jednej ręki. Naruszył ją już ząb czasu i właściwie była zupełnie niepotrzebna. Podczas remontu została przeniesiona w inne miejsce i planowaliśmy ją wyrzucić, przenieśliśmy ją (z wielkim trudem) w jeszcze inne miejsce bliższe "wylotu" i nagle.....

Horacek do niej wszedł, nie wiem, czy nie pierwszy raz w ogóle

Cóż mogliśmy zrobić, zostawiliśmy budę, Horacek wchodzi sobie do niej co trochę - dla ochłody chyba, a jak się pięknie prezentuje


W ogóle okazało się, że to miejsce stało się ulubionym terenem na przebywanie psiurów, tam sobie polegują
solo


i w duecie

tam brykają

rozmawiają

uskuteczniają toaletę ucha

oczywiście tylko wtedy, gdy pańcia jest z nimi na zewnątrz, bo jak tylko wracam do domu, to psiury też wracają i lądują na dywanach i kanapach i buda jest im zupełnie niepotrzebna do szczęścia
Tymczasem świat się zazielenił i jest pięknie


Bez pozowania na schodach galeria świętokrzyskiego berneńskiego dwupaka byłaby niekompletna


a kuku

WIOSNA
Ale nawklejałam fotek.......
