Mam dla wszystkich dobre wieści, Orsi czuje się lepiej, nawet bardzo dobrze, rany ladnie się goją, w poniedzialek idziemy na zdjecie szwów. Sunia biega roześmiana, skacze, bawi się, je. Na spacerach dokazuje jak zając w kapuście. Bala się przejść kolo domu amstafów ale pokonala lęk i kolejnym razem przeszla jakby nigdy nic. Tamte psy mają wygrodzony teren na tylach dzialki, tak, że nawet ich nie widać z drogi.
tak sobie drzemię po obiadku(jeszcze przed wypadkiem):

jedna z ran na glowie

mimo szytej fafli i szczęki bawię się. Drugi dzień po wypadku

ten kolnierz utrudnia mi życie ale pychty zawsze dam radę zjeść


szyte lapki już tak nie bolą i mogę skakać

pozdrowienia i uśmiechy dla wszystkich. Orsi-radarowiec
