Ciężko bidulce, dziś się ochłodziło po nocnej burzy to jej przyjemniej. Wczoraj w zasadzie siedziała w domu w najchłodniejszym miejscu bo było jej gorąco, brzuch opadł, także pomału szykuje się do porodu. Rodzina dyżuruje przy niej bez przerwy. Nasz maturzysta ma już wakacje, więc nie ma problemu. Popołudniu minie 63 dni od pierwszego krycia, wszystko przygotowane, weci powiadomieni i czekamy.
