Aniu pilnie czytam na forum ogrodniczych o uprawie pomidorów i nietylko, wiem o preparatach bio, nawet o EMach (efektywne mikroorganizmy) i kalendarzu (w zgodzie z nim siałam nawet, a właściwie z wypadkowym terminem kilku ich bo co kalendarz to troche inne terminy

, a słaby start miały w tym roku), ale niestety po paru latach prób z ekologicznymi środkami ludzie przechodzą na chemiczne, bo bio nie są w stanie ochronić. Na mszyce np stosowałam oprysk pokrzywówki z mydłem potasowym(zwiększa przyczepność). Tu też zwlekałam jak długo się dało, mając nadzieje że szybko wrócą upały, ale ta aura za długo już trwa, widać w tym toku bez oprysku się nie da. Starałam się unikać wszelkich niedoborów, coby krzaki silne były i miały siłę się opierać i muszę przyznać ze komunikat o zarazie Piorinu juz od kilku tygodni aktywny u nas w powiecie a moje jak na razie się opierały. Niestety mocno zacinając deszczu mi na brzegu folii sporo napadało i wypłukało glebę tym z brzegu, już wczoraj zauważyłam silne niedobory i niedotlenienie na krzaku, ale pozamykać folii też nie można, bo zaraz cała zaparowana i dopiero siedlisko chorób by było. Dziś już pierwsze objawy jakiegoś choróbska się pojawiły
Jeśli w wybór wychodzi krótsze owocowanie, to nie ma sprawy, ale tu to one dojrzeć nawet nie zdążą
Magdo, a jakieś 2 lata temy jeszcze to wyglądało tak
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.widać z wiekiem już mu się tak wariować nie chce