Edukować, edukować, edukować - syzyfowa praca ale nawet jednostkowy malutki sukcesik jest na wagę złota. Szkoda tylko że czasem po prostu ręce opadają.
Tylko wiesz... wydaje mi sie, że jednak pierwsi do edukowania powinni być rodzice. Ja jakoś nie mam na to ani chęci, ani cierpliwości, no a poza tym- co to, moje dzieci? Ok, zawsze tlumaczę, jak głaskać psa itd - ale są granice...
Choć- jak widać na Twoim przykładzie- fajnie, że są ludzie, którym to sprawia przyjemność i czują taką chęć. Ciebie to cieszy, mnie ani ziębi ani grzeje
