

Harley ma za sobą kilka pierwszych razów: pierwszy raz został sam (na godzinę, ale jednak!) i pierwszy raz zarzył kąpieli w zbiorniku naturalnym (bo ogrodowy szlauch się nie liczy przecież).
Szkoda tylko, że ów zbiornik, to był rów


Ale od początku: w niedzielę, jak zwykle zaliczyliśmy szczeniakowe szkolenie:


Potem w ramach ochłody najwyraźniej...a może w celach bardziej przebiegłych postanowił się wykąpać w rzeczonym rowie. Może to były kroki mające na celu jego zakamuflowanie przed "wrogiem"?



(tu po potężnym, wręcz oczyszczającym (!) tarzaniu się w trawie)
Mierzy przeciwnika wzrokiem...

(foto M.Pieczerak)
I wreszcie to, co tygryski lubią najbardziej!


(foto M.Pieczerak)


Więc pozdrawiamy, z jeszcze czystym tutaj, jak zwykle uśmiechniętym Apkiem!

