Też mieliśmy ten problem. Rzeczywiście poprawiło się po wymianie zębów, ale nadal, mimo że nasz Benio ma już rok, gdy chce zaczepić kogoś do zabawy, robi to lekko podgryzając. Na szczęście nie chce zrobić krzywdy, bo robi to delikatnie, ale jednak nawet jeżeli kończy się tylko na byciu obślinionym, to nie jest najprzyjemniejsze :/ Najczęściej jest tak, że gdy go karcę (przez "fe") albo ignoruję, on próbuje znaleźć inny sposób, żeby mnie mimo wszystko przekonać do zabawy i na ogół przechodzi wtedy do szczekania. Jeżeli nadal mu się nie udaje - a na tym etapie raczej nie zaczynam się z nim bawić, tylko staram się go uspokoić - jest mocno skonsternowany, że żadna z jego sztuczek i popisów nie wywołały we mnie entuzjazmu...

trzeba przyznać, że w tym względzie jego repertuar jest dość ograniczony - sprowadza się w zasadzie jedynie do podgryzania lub szczekania - ale jest sprawdzony w zabawach z psami, więc Benio pewnie próbuje przeszczepić to na ludzi.
Tłumaczę sobie to tak, że on jest jeszcze bardzo młodym psiakiem, który po prostu czasami musi się pobawić i tyle. Stosuję wtedy po prostu metodę różnych rozpraszaczy - albo dostaje jakąś zabawkę do dzioba, żeby odwrócić uwagę od naszych biednych kończyn, albo robimy psie pompki w zamian za pogryzki, żeby trochę odparować energii (kilka powtórzeń siad-waruj, on jest tym zachwycony, bo to najprostszy dla niego sposób, żeby zarobić parę smakołyków :) ), a jak nie mam ochoty na zabawę, to uspokajam go, każąc mu usiąść i zostać w danym miejscu, po czym po chwili go zwalniam.
I tak jakoś sobie żyjemy w oczekiwaniu na dorosłość

może któreś z naszych rozwiązań sprawdzi się i u Was. Tymczasem - cierpliwości i wyrozumiałości!
