Maca, maca, nie ma co

majty to mu na noc chyba dodatkowo do kołnierza zafundujemy, bo kiedy próbuje się lizać, to haczy abażurem o szwy... jakiś długi jest ten nasz Wiciu

teraz śpi, więc chwila wytchnienia. Ściągać kołnierza do jutra chyba nie ma co, bo zaraz dobierze się do rany. Noc jakoś musi przetrwać ( a my razem z nim

), jak jutro okaże się, że goi się bez zarzutu, to będziemy ściągać to cholerstwo z niego i pilnować. Jezusie, jeden zwykły kołnierz i maleńki berneńczyk i tyle zamieszania
to jak już jestem w galerii, to dołożę kilka zdjęć, coby Witta przypomnieć :) Kilka ujęć sprzed i jedno z "w trakcie" więzienia Witka w diabelnym niebieskim wynalazku.
Swoją drogą, jak tak przechyla pychol i patrzy się na niego z boku, to wygląda, jakby radarem coś namierzał
Witt odpoczywa po hasanku na łące:
Obrazek został zmniejszony.A tak wygląda Witt i podłoga po spacerze, kiedy zaczyna "zasychać" to, co na mokro się przylepiło :)
Obrazek został zmniejszony.Młodzieniec polubił pachnące kąpiele w domowym spa do tego stopnia, że zagląda do wanny nawet wtedy, kiedy jest już zajęta
Obrazek został zmniejszony.I wreszcie - wynalazek diabła - niebieskie coś, co skutecznie uprzykrza życie naszemu wrażliwcowi
Obrazek został zmniejszony.Z nadzieją na lepsze jutro - pozdrawiamy
Dzięki za wsparcie!