agas napisał(a):Pożegnaliśmy się wszyscy z Glendą, każdy wygłaskał siwo-rudy łepek. Ja przy niej, na kolanach, głaskałam ją po poczciwej siwej mordce, ona polizała moją dłoń. Pierwszy zastrzyk, zasnęła ..pani doktor podgoliła łapkę, drugi zastrzyk, jeszcze chwila, nie czułam już oddechu na dłoni. Wszystko w ciszy i spokoju ,bez strachu dla niej. Dla mnie najtrudniejsza decyzja , spuchniete oczy i łzy które ciągle same napływają dla niej przejście za tęczowy most...dzisiaj mi się śniła-biegała. A mój 15 letni syn usłyszawszy o tym śnie powiedział "Bo ona biega , tylko w innym wymiarze". Mam nadzieję.
Glenda[*]
Bardzo bardzo mi przykro!
P.S. Minęło 17 miesięcy, a po przeczytaniu tej wiadomości czuję się jakbym to właśnie dziś ostatni raz tuliła Nemcię..., jak ostatni raz pomogłam jej wejść po schodach, do domu, bo nie miała już siły, jakbym właśnie usłyszała ciszę, kiedy zastrzyk
