Chyba mamy już z górki
Dziś rano Vector przeprosił miskę z wodą i wypił całą (jakby nie pił tydzień

) Wygląda na to, że on jak mam gotowane to nie potrzebuje więcej płynów, bo zaczął pić jak zwiększyliśmy proporcje suchej karmy. Kupale super, humor świetny i apetyt wilka (co u niego jest czymś wyjątkowym a nas bardzo cieszy), bo zawsze wyglądał jak wyścigówka a teraz zaczęły mu sie boczki zaokrąglać
Dziękuję za sprowadzenie mnie na ziemię we wczorajszej panice, co do pokleszczówki

Mocz ma jasną, śluzówki ładne, oczka tez już pokazują psotę więc chyba już jesteśmy w domu
Dr. Novak, napisał, ze bez wyników może tylko gdybać, obstawiając zatrucie, alergie pokarmową, ciało obce lub efekt po ostrej biegunce i że cokolwiek więcej mógłby napisać gdybym miała zrobione wyniki:kału, mocz, krwi i usg. Tak więc potwierdziło się po raz kolejny, ze diagnostyka u nas leży i niestety najpierw mamy podawane leki a jak nie pomogą to wtedy dopiero badania. Na szczęście i tym razem intuicja naszej wet się sprawdziła, choć ja chciałabym by leczenie jednak zaczynało się od diagnostyki i by wreszcie w tej naszej Polsce B pojawiła się klinika z prawdziwego zdarzenia z możliwością pełnej diagnostyki, bo teraz mam świetnego weta ale prawie wszystkie badania muszę robić w różnych gabinetach, bo nie ma wszystkiego w jednym miejscu. (Trochę się wyżaliłam

)
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie i za to, ze jesteście.
Goracy buziak od Vectorka dla prawdziwych Przyjaciół
