W Jaszówce już jesień. Nie kalendarzowa ale biologiczna. Moi ciągle coś grzebią w ogrodzie i mnie wyciągają z domu. Duży powiedział że pogoda jest na tyle przyjemna ze mogę z nimi zajmować się ogrodem. Ogród to ja mogę najwyżej ozdabiać a nie w nim pracować i to też niezbyt długo.
![Obrazek](http://img854.imageshack.us/img854/7926/dscf0427f.jpg)
Pozamykali wszystkie drzwi i kazali mi siedzieć w ogrodzie. Pokazywałem Dużemu że chcę do domu na moją kanapę ( czytaj kanapę Dużego ) ale on jest taki niedomyślny że aż strach.
![Obrazek](http://img683.imageshack.us/img683/6953/dscf0423f.jpg)
Kazał mnie policzyć pojemniki na kwiaty,
![Obrazek](http://img842.imageshack.us/img842/4865/dscf0424l.jpg)
to położyłem się koło łańcucha spustowego od rynny,
![Obrazek](http://img405.imageshack.us/img405/4714/dscf0426e.jpg)
ale zastanowiłem się że mogą mnie do niego uwiązać wiec przeniosłem się na środek podjazdu.
![Obrazek](http://img10.imageshack.us/img10/8205/dscf0428a.jpg)
Dopiero, co prawda krótkotrwała, burza wybawiła mnie z opresji i pozwolili mnie wejść do domu. Coś sobie za ostro poczynają. Żeby im nie przyszło do głowy zostawić mnie w budzie na zimę. Myślę że Duży nie będzie taka „wiśnia”.
Ares Bero the First.