Troche nas tu nie bylo ale jakos czasu na wszystko brakuje.
Bono probowal bawic sie kamykami bo mamy pod tujami wysypane, ale byl od malego tak pilnowany zeby nie wchodzil na nie i sie do nich nie dobieral. Jak jest sam na ogrodzie to nie ma z tym problemu ale jak sie pojawi kot to juz tak pieknie nie jest. Czasami jest taka dzika gonitwa ze tuje przyginaja sie jak slupki podczas slalomu giganta.
Wrzucam pare fotek nie sa pierwszej mlodosci, maja juz troche, trzeba bedzie popstrykac nowe.
Panna mloda:




