frappe napisał(a):Ten pierwszy mówił, że będą robić za pomocą "nici" aby wiązadła się na nich odbudowały - jeśli dobrze zrozumiałam. Szwy wewnętrzne rozpuszczalne, zewnętrzne ściągane po 10 dniach. Zobaczymy co powie pojutrze ten drugi wet bo jego zdaniem to raczej nie zerwanie więzadła bo to jest taki ból dla psa, że nawet na środkach przeciwbólowych nie miała by ochoty biegać ani skakać. Oczywiście tego nie robi ale widać po niej jakby nic jej nie było, oprócz częstej kulawizny. Jeśli ten drugi wet zdiagnozuje zerwanie więzadła wtedy będziemy już ostatecznie decydować się gdzie operujemy.
Jeśli ten drugi wet twierdzi, że psa z zerwanym więzadłem boli tak, że nie może biegać, to raczej nie miał do czynienia zbyt często z taką sytuacją.
Pytanie jak często operował?
Różnie psy się zachowują, ja widziałam kilka, tylko jeden z nich "chodził" na 3 łapach.
Dr Novak widzi zerwane więzadło nawet bez testu szufladowego - pies charakterystycznie siada i chodzi.
Mimo to zawsze taki test wykonuje - w sedacji + zdjęcie RTG (można na nim zobaczyć stan zapalny w stawie, artrozę, czasami przesunięcie kości względem siebie).
I bez tych badań nikt nie powinien stawiać diagnozy Twojemu psu.
Ja bym je zrobiła przed samą operacją, żeby nie znieczulać 2x psa.
Jeśli to będzie zewnątrzstawowy implant (taka żyłka), a na to wyglada, to poproś o jak największy rozmiar/grubość - zdaje się "100" jest najgrubsza.
Powodzenia!
Edit - jeszcze jeden opis psiaka z zerwanym więzadłemHistoria leczenia labradora z zerwanym więzadłem
http://psiesprawy.pl/viewtopic.php?f=45 ... &start=110To efekt końcowy, na wcześniejszych stronach można doczytać o kilumiesięcznych perypetiach z diagnozą i „leczeniu” psa na rozmaite sposoby.
Można tam doczytać, u którego dr n.wet. psiak się leczył.
Tutaj opis tego samego psiaczka, na etapie rozpoznania przez tego weta myszy stawowej
http://psiesprawy.pl/viewtopic.php?f=45&t=1858Pies został oddany na operację więzadła, znieczulony, po czym wyprowadzony z narkozy z opinią rzekomo obecności owej myszy.
Z rozmowy z właścicielką wiem, że na zdjęciach które wtedy pan dr wykonał, a które potem oglądał dr Novak, żadnych tego typu zmian nie widać. Pies dostał do stawu leki na rozpuszczenie czegoś , czego nie było w tym stawie.
Pies miał zerwane więzadło. Trudno mi uwierzyć, że lekarz z takim doświadczeniem zerwanego wiezadła nie rozpoznał.
Pozwoliłam sobie zacytować tą historię tylko po to, żebyśmy byli zwyczajnie ostrożni i wiedzieli o co pytać w czasie wizyty, jakich badań się domagać, itd.
Po to również jest opis choroby Paikusia na naszej stronie, żeby inni mogli się uczyć na naszych błędach.