No to pochwalimy się, co robilismy w drugą część długiego weekendu (z pierwszej też fotki pokażemy, ale jak szanowny pan przyszły małżonek wreszcie mi je na mój komputer zgra

Wybraliśmy się na Łotwę w celach krajoznawczo-wystawowych

To, co wczesniej o Łotwie czytałam sprawdziło się w 100%, choć nie do końca tak, jak myslałam.
A mianowicie czytałam, że kraj bardzo specyficzny i nie da sięgo porównać z niczym innym. No i faktycznie - ale nie pod pozytywnym względem. Pierwsza rzecz która nas zaskoczyła, to mnóstwo, ale to mnóstwo opuszczonych, zdezelowanych starych budynków. Fabryk, domów i czego tam bądź.... przerażające wrażenie. Kolejna rzecz, jeszcze pogarszająca odbiór - pustki. Mijanie 1 samochodu na 10 minut, w mieście - również nikogo. Gdy w sobotę przyjechalismy do bardzo dużego miasta nadmorskiego, ok 17, po przejechaniu całego minęlismy moze 5 osób? Masakra. Jak z horroru. Wrażenia dopełniały ptaki totalnie nie bojące się człowieka- bociany łażące po drodze, jastrzębie w mieście.... I rzecz dziwna, acz jak dla mnie śmieszna - bloki w oddaleniu od miasta, w środku pola (załuję, że nie było czasu na fotkę, ale faktycznie - nic wokół, i ni z gruchy ni z pietruchy - 3 bloki stoją

)
W kazdym razie - wyjechalismy wczesnie, więc porządny spacerek mielismy już w trasie

Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.nie sądziłam, że bohun umie robić trąbkę z języka

nie wiem, czyj to dzieciak, bo ani ja, ani TŻ nie potrafimy

Obrazek został zmniejszony.Nasz pierwszy nocleg - hostel w starym szpitalu

Niestety - oprócz ceny, która była bardzo przystępna, to polecić nie mogę - niezbyt czysto, spanie w starej szpitalnej pościeli (skąd wiemy? a stąd, że były na niej pieczatki z nazwą oddziału - zakaźnego zresztą

), koce mające naprawdę wiele lat... nastepnego dnia sobie odbilismy, choć budynek hostelu przepiękny i dając możliwości
Obrazek został zmniejszony.No i trafilismy na pierwszą wystawe - w Talsu.
Tak jak u nas tłok - tak tam zastalismy taki widok na jedynym parkingu wystawy (godzina prawie 10, czyli sedziowanie zaczyna się za krótką chwilę

)
Obrazek został zmniejszony.No i pierwszy dzień sedziowania - sędziował pan Vladimir Piskay ze Słowacji - bardzo sympatyczny i dokładny
Bardzo jestesmy zadowoleni, bo Bohun wrócił z oceną doskonałą lok. 2, Zuza- doskonała, lok. 3 i resJCAC (a przynajmniej tak mi pani sekretarz ringowa wytłumaczyła przeznaczenie kwitu, który dostałam - mam nadzieję, że dobrze to zrozumiałam, bo nie wiem, czy u nas cos takiego funkcjonuje)
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.Później - debiut dzieciaków i mój w konkurencji "Najlepsza Para"

Strój - własnoręczni uszyty przez moją szanowną rodzicielkę

Lokata 3

Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.Dzień drugi i małe szaleństwo przedwystawowe - bo pańcia oczywiście jest roztrzepana i źle spisała miejsce, w którym ma się odbyć wystawa. Ale żeby źle spisała ulicę. Nie. Miasto
W każdym razie musielismy dołożyć 1,5h drogi (przy czym gps pokazywał nam, że bedziemy na 10 minut przed naszym wejściem na ring), po drodze złapała nas policja (tak, przyznaję się - docisnęłam troszku

na szczęście po wytłumaczeniu puścili nas bez mandatu a z życzeniami powodzenia). Wpadlismy na wystawę na 3 minuty przed oceną (a tak, po drodze jeszcze bak nam opustoszał i myslelismy, ze staniemy - na szczęście pojawiła się na tym pustkowiu stacja - i tym razem, jak nigdy nie przejmowalismy się jakością benzyny). Bohun zszedł z oceną doskonałą lok. 1 (ale żadne zwycięstwo, bo był sam

), Zuza - ponownie doskonała, lok 3.
Tu muszę powiedzieć, że pan sedzia tego dnia (pan Andraš Polgar z Czech) to chyba najsympatyczniejszy, najdokładniejszy sedzia, jaki nas sędziował. Uśmiechnięty, żartobliwy, ale "macał", ogladał i tłumaczył. Jestem zdecydowanie na tak i chętnie bym do niego jeszcze pojechała

Obrazek został zmniejszony.Po raz kolejny - konkurencja par

Tym razem konkurencja była duża (chyba 10 par zgłoszonych), więc 5 miejsce nas usatysfakcjonowało w 100%

Obrazek został zmniejszony.Wrażenia z wystaw na Łotwie? Pozytywne. Szczególnie życie ułatwiało rozpisanie sedziowania na godziny, którego u nas (jak dla mnie brakuje). Minus tych 2 konkretnych wystaw - mało miejsca na ringach. O ile z małym psem to biegac było można, to już rozpedzenie takiego berna czy niufka graniczyło z cudem
