No to kilka słów o Collinku, który jest u nas od 7,5 mies.
On wkońcu zrozumial, że dobrze być z ludźmi. Uwielbia byc w domku, szczególnie przed wiatrakiem. Jest na tyle cwany, że potrafi upomnieć sie o jego włączenie (podchodzi do wiatraka i kufą pokazuje- no ludzie włączcie go wkońcu...)
Obrazek został zmniejszony.W domu nie przeszkadzają mu ludzie. A już w z racji imienin mojego męża przeszedł sam siebie. Siedział w pokoju w który było 28 osób. Ja też przeszłam siebie jako osoba, która była kucharką. Jak widzicie Collin nie byl na smyczy i był w towarzystwie.
Obrazek został zmniejszony.We wtorek jedziemy z nim na wczasy do Mochnaczki. pewnie dobrze, bo "zakochał się " w mini suczce a la bernus bez bialego. Po spotkaniu z nią u mojego wujka wyje już 2 dzień.
Plochli wy jest nadal. Do nikogo obcego nie podejdzie na mizianki i raczej woli głaskanko swoich. Jak mu się co "uwidzi" to skryje się w krzaki.