Iguana to mogą być objawy lęku separacyjnego. Oczywiście to tylko luźna sugestia i "strzał w ciemno" ale poczytaj w wolnej chwili.
Podrzucam pierwszy znaleziony art. w sieci:
http://www.problemyzpsem.pl/art,10,pies ... ciela.htmlAnulaS U mnie w domu Harley też zaczął wykazywać taką tendencję, w stosunku do mojego partnera, który również - wówczas - nie był żadnym autorytetem dla Harleya. Jak tylko zaczynamy się przytulać, całować, albo głośno śmiać, przybiega żandarm i początkowo szczekał i warczał, potem dokładał skakanie. Na moją komendą odchodził "żaląc się", ale Michała kompletnie ignorował. Uznaliśmy więc, że jest zazdrosny i szuka uwagi, jednak ignorowanie go, nie przynosiło rezultatu bo zaczął Michała podszczypywać.
Jednak ja miałam sprawę ułatwioną: Michał jest laikiem (i kociarzem

) ale dorosłym. Pomogłam mu zbudować relację z Harrym (samodzielne spacery, zabawy szarpakiem, rzucanie przedmiotów do aportu) a potem ustalić hierarchię (pod moim okiem "szkolił" Harleya na smaczki, proste komendy, aby pies nie nauczył się go lekceważyć i przy okazji wykonywał polecenia zaangażowany i skupiony, potem już po prostu komendy typu: zostaw, zejdź, zostań i docelowo: nie skacz, którą pies zna, bo na mnie nie skacze, nawet w powitalnej euforii). Teraz jak Kula-Szpiegula (bo tak na niego wołamy, gdy nas śledzi i czujnie interweniuje szczekaniem, czym zapobiega naszym czułościom czy zabawom

) wchodzi między nas, próbuje skakać, szczekać czy podszczypywać jak zgodni "rodzice" mówimy : NIE, po czym Michał - specjalnie on, aby umocnił swoją pozycję - odwołuje go na miejsce. Po czym wraca do tulenia i hałasowania ze mną

Pies początkowo od razu przybiegał i znowu szczekał/skakał, więc znowu był odsyłany. Po kilku dniach i zaaranżowanych sesjach załapał, że nie odwołujemy go na miejsce (i pozwalamy mu na bycie z nami, co jest nagrodą samą w sobie), tylko wtedy, gdy stoi z nami ale nie hałasuje i nie skacze. Czasem się pożali i powzdycha, ale problem jako taki już nie istnieje. Dużo pisania mi wyszło, ale roboty nie było przy tym dużo. U nas zadziałało, więc polecam
