Parę słów ode mnie...
Miałem być na krajowej jako widz i na klubowej jako wystawca. Udało mi się jedynie przybyć na klubową i to bez Dżokera, dlatego mogłem nieco bardziej i chłodnym okiem przyjrzeć się na organizację i sędziowanie.
Pogoda - każdy widział jaka była, coś Warszawa nie ma do niej szczęścia. Pomysł z namiotem dla wystawiających głupi nie jest, ale przecież każdy jakieś schornienie sam sobie może zapewnić.
Ringi - zdecydowanie większe niż na międzynarodowej, nikt na nikogo nie wpadł, tłoku wielkiego nie było. Duży plus.
Parkingi - nikt już nigdy mnie nie namówi bym parkował na tym błotnistym terenie za wystawą. Niby to parking dla wystawców, ale następnym razem pominę sobie ten przywilej i zaparkuję przy ulicy. Błoto tam takie, że nie sposób wysiąść z auta. Wczoraj ze względu na typ nawierzchni i rodzaj samochodu udało mi się zakopać w tej mazi
Obsługa wystawy, konkretnie ochrona, porządkowi - dowiedziałem się, że skoro psa nie wystawiam (choć jest w katalogu i został opłacony udział) to...muszę kupić normalny bilet

. Wydaję mi się, że to interpretacja porządkowego niż panujące na wystawie zasady. Zresztą dla 10 zł nie będę kopii kruszył.
Gastronomia - jedzenie dobre, ale...piekielnie drogie. Po prawie całonocnej jeździe z Gdańska śniadanie postanowiłem zjeść na wystawie. 5 średnich i mocno tłustych placków ziemniaczanych uszczupliło mój portfel o 15 zł

Organizator cen nie ustala, więc się nie czepiam, ale za 3 utarte ziemniaki i trochę oleju 15 zł?

Nauczka na przyszłość brać swoje kanapki

.
Konkluzja: wystawa byłaby naprawdę super, gdyby nie storpedowała jej pogoda. Największa bolączka międzynarodowej (ringi) została usunięta, a gdyby nie ten przeklęty deszcz to na parking też nie byłoby powodu narzekać. No i placki smakowałby jeszcze bardziej

.
Sędziowanie...
Hm, mam mieszane odczucia. Było to co sobie zawsze życzę czyli dokładna ocena poparta dokładnym opisem. Ale wręcz przeraziłem się tym sprawdzaniem ogona i ewentualną dyskwalifikacją, gdy jest on ułamany. No cóż, każda wystawa uczy mnie czegoś nowego. Opis i uzasadnienie oceny widziałem tylko u jednego psa, opis był sporych rozmiarów, ale jakoś taki mało czytelny w swym przekazie. Powodem tego chyba problemy ze zrozumieniem sędziego. Tłumaczenie sędziów z zagranicy staje się prawdziwą bolączką wystaw

. Osobie uzupełniającej karty ocen faktycznie trzeba było czasami pomagać, bo nie zawsze dobrze rozumiała, to co Pan Lisak chciał przekazać. Natomiast to mierzenie psów znam tylko z opowieści, gdyż ulotniłem się w trakcie oceny psów otwartej. Dlatego nie podejmuję się, by coś napisać w tym temacie.
Gratulacje dla wszystkich, których nie pokonała pogoda. Dla wszystkich - tych wygranych, przegranych i tych zdyskwalifikowanych. Największe oczywiście dla Wandy i Kasi; prawdziwe wejście smoka, dublet, brawo Kasia!
Pozdrowienia dla starych i nowych znajomych - Bostonków, Beexterków, Meggy i innych.
tomek
ps. Zdjęć jak zwykle mam sporo, ale już inni umieścili swoje w tym temacie. Jeśli ktoś sobie życzy bym wstawił jeszcze jakiegoś psa (od szczeniaków po otwartą), proszę napisać, wstawię w topiku.