Wisienka ogólnie czuje się niezle,rana ładnie się zagoiła.Martwię się bo kiepsko jeszcze chodzi,nieraz tylko kuleje,innym razem chodzi na trzech łapach

Jedynie jak idzie na siku to idzie jak parowóz,prawie nie widać,ze kuleje,podsumujac mam dużego stresa.Nowak mnie uspokaja i mówi,że to normalne-wszystko wymaga czasu.Cherry jest grzeczna,pod warunkiem,że ktoś z nią siedzi w pokoju i bezustannie mizia.Czuję się jak w więzieniu Alkatras,mam tylko malutkie przepustki

Za dwa tygodnie jedziemy na kontrole do Nowaka i zobaczymy czy kość zrosła się dobrze.Nadal prosimy o kciuki!!