Otóż mam problem z niejadkiem-nie niejadkiem.
Bohun ma 15 miesięcy i waży.... 39kg

Schudł dość mocno, gdy mu się po raz pierwszy karma znudziła (postanowilismy zastosować metodę która idealnie skutkowała przy poprzednim psie - czyli przetrzymania - niestety to on nas przetrzymał i schudł do 41kg). Jeść jej totalnie nie chciał, ani dosmaczanej, ani żadnej. W końcu karme zmieniliśmy - jadł ją ładnie... i 2 tygodnie temu znowu foch. Tym razem nie przetrzymywaliśmy, od razu - nowa karma. No i znowu je normalnie (tzn normalną ilość).
Ruchu ma dość sporo, ale bez przesady.
Miska nigdy nie jest wyczyszczona na 100% - zwykle kilkanaście chrupek zostaje.
Co z tym draniem robić? W badaniach wszystko ok, zdrowy, radosny pies - tylko wystaje kręgosłup, żebra można policzyć, miednicę wymacać dokładnie... Już zgłupiałam trochę - taka jego natura i w końcu przybierze na wadze? Czy może macie jakies inne metody...?
Od razu mówię: karmienie jedzeniem przygotowywanym w domu nie wchodzi niestety w grę (chyba, ze byłaby taka zdecydowana konieczność, ale tu nie wydaje mi się, ze to tego typu sytuacja...)