Nasz bernuś pojawił się we wrześniu, więc było jasne,że będze aż do wiosny w domku. Kiedy doroślał to zasypiał na tarasie.Całe szczęście,że mój małżonek póżno chodzi spać tak około 1.00, przekupywał go smaczkami, aby na noc przyszedł do domu. Najgorsze były dla mnie mrozy do -18, bo napewno nie dla Neora, z wielką łaską przychodził spać do domu

nawet w te wielkie mrozy. Kiedy nastała wiosna nasza psiura spała całą noc na tarasie( temp. około 5-8 stopni) i koniami by go nie zaciągnąl do domu. Podczas długiego majowego wekendu zadecydowaliśmy, że będzie nocował w kojcu, bo tam ma budę i dach nad głową, a na tarasie to czasami zmókł jak padał deszcz. Martwiłam się, że będzie skomlał i szczekał, ale nic z tych rzeczy

,spał do 7 rano

i tak jest do tej pory. Rano go wypuszczamy i ma do dyspozycji ogród, a kiedy chce to przychodzi do domu i drzemie na swoim starym miejscu ( teraz ma 11 miesięcy).Jest bardziej samodzielny i nie martwie się, gdy musimy go samego na dłużej zostawić. Tak jak wielu z was miałam wiele obaw, ale bernusie dorastają i nie potrzebują wiecznego niańczenia, mój sam się wyprowadził z domu mając 8 miesięcy.Dzieci po szkole bawią się z nim, potem spacer i powrót pana, który przed zamknięciem Neora w kojcu, okolo 23.00 mizia i bawi się z nim.Czytając wiele postów zauważyłam, że te same problemy mają osoby których bernusie śpią w sypialni ze swoim pańciostwem.Dlatego uważam, że spanie w kojcu napewno bernusiowi nie szkodzi, jeśli w dzień biega swobodnie po ogrodzie i ma kontakt z nami.
