Domyślam się. Strata przyjaciela, a już na pewno takiego przyjaciela, boli i będzie jeszcze bolała... Pewnie przez długi czas będą się mglić Wam oczy na myśl o Panu Psie... ale tak musi być i tyle. Macie piękne wspomnienia, on trafił na świetnych ludzi, a Wy na wspaniałego psa - czego chcieć więcej?
Pięknie go pochowaliście - najbardziej mi się ten "wiatraczek" podoba- jest strasznie optymistyczny i mówi raczej "do zobaczenia" niz "żegnaj"

Poza tym - tak sobie myślę, że Czak przecież w jakimś sensie żyje nadal - w swoich dzieciach (Basuni, która jak dla mnie w tatusia się najbardziej wdała, w Bohunie, który też lubi powydziwiać przy misce...), w badaniach, które dzięki Czakowi przecież ruszyłaś i przede wszystkim w Waszej (i każdego, kto miał okazję Czaka poznać) pamieci.