ORLANDO Stoplandia

przez **kerovynn** » 2012-08-17, 17:25

No to Biszon sie "odchamiać" będzie :mrgreen:

w wielkim mieście :mrgreen:

. Dwa lata temu nie wiem z jakiej przyczyny dałam Esiowe siurki do badania. łojojoj, zaraz się okazało, że trzeba psicę faszerować pastą za kilkadziesiąt złotych bo jak nie to się kiedyś straszne rzeczy mogą wydarzyć <szok>

. A wszystko dlatego, że zamiast Pana weta była Pani wet ;-)

. Kobiety jednak bardziej panikują <faja>

. Czasem mam wrażenie, że najzdrowsze psy to te co weta nigdy nie oglądały ;-)

Mam nadzieję, że na tej mini wycieczce będą maxi foty i hiper wrażenia :mrgreen:

przez **KasiaT** » 2012-08-18, 08:31

No to teraz czekamy na obszerną fotorelację z podboju świata przez Biszołaka-miasta i narody drżyjcie i rozkładajcie czerwone dywany,bo Biszkopt nadchodzi.
A co do problemów zdrowotnych,to mam nadzieję,ze prysną jak bańka mydlana

przez **PaniBisiowa** » 2012-09-03, 16:08

Jesteśmy

Zacznę od najważniejszego. Z Bisio-nerami nie jest źle :mrgreen:

Okazało się, że jest lepiej niz się wydawało na początku. Pani Frau Neska (bardzo sympatyczna, rzeczowa osoba, z fajnym podejściem do psów i ludzi) tchnęła nadzieję w Bisio-byt. Przypadłość Bisza określiła jako PNN (faza 1) ale wykryte bardzo wcześnie. Nie należy panikować tylko trzymać rękę na pulsie. B. może wcinać bez ograniczeń ziemniaczki, ryż, makarony, owoce, warzywa, bułeczki :mrgreen:

Ogólnie dieta niskobiałkowa. Za kilka tyg mamy powtórzyć badania i mejlnąć wyniki. No, możemy żyć dalej. To tak w skrócie. Myślałam, że zdechnę do czasu tej wizyty. Kolejny siwy włos na horyzoncie :mrgreen:

Kilka fotek, oczywiście.

I kto ma większą siłę rażenia?

Obrazek został zmniejszony.

Biś w Sandomierzu :mrgreen:

Obrazek został zmniejszony.

Zdrada... G. Leibniz popadł w depresję i prawie się rozpadł.

Obrazek został zmniejszony.

12 sekund tarmoszenia...

Obrazek został zmniejszony.

Bździnka-nadymka

Obrazek został zmniejszony.

Ach, jak homatycznie...

Obrazek został zmniejszony.

Zawsze bardziej! ;-)

Obrazek został zmniejszony.

Pozdrówki wdzięczne! :-D

przez **baksak** » 2012-09-03, 16:15

Rety, ostatnie zdjęcie wymiata <brawo>

, ale jak się zaczyna od ciężkiej artylerii to trzeba zakończyć mocnym akcentem. Zdrowia życzymy <tak>

przez **kerovynn** » 2012-09-03, 17:04

Biszonku - zdrówka dużo! Wrzuć wsteczny bieg, gaz do dechy i wycofaj się do fazy 0 lub nawet -5.
a do PNN mamy słówko: zgiń! przepadnij zmoro nieczysta!!!!!, odejdź w niebyt w gęstej chmurze Biszo-oparów o subtelnej nutce siarkowodoru ;-)

.

przez **marieanne** » 2012-09-03, 17:32

PaniBisiowa napisał(a):
Obrazek został zmniejszony.

Bedę się bała tu wchodzic... tu jakieś potwory siedzą.... wodne <krzyk>

przez **EwaM** » 2012-09-03, 21:36

Szczęśliwie Biszon zdrowo wygląda <tak>

Na ostatnim zdjęciu rewelacyjnie <haha>

wszelką zarazę przepędzi <hahaha>

przez **ruudzielec** » 2012-09-03, 21:56

Super że z nereczkami nie jest źle <tak>

Ostatnie zdjęcie jest świetne :-D

przez **Majszczur** » 2012-09-03, 22:17

ołszit nie wiedziałam, że Biszon numery zdrowotne wycinał :-|

Byliście w stolycy i Granda dowiaduje się o tym dopiero teraz :shock:

Byliście w Sandomierzu (tam też pomieszkujemy), jedliście kolorowy ryż u Rudej w Trzydziestce i Granda dowiaduje się o tym dopiero teraz :shock:

Normalnie mega FOCH <foch>

Homantyczny Bisz mnie rozwalił zupełnie :love2:

a ten namoczony to już kompletny odjazd :lol:

Trzym sie chopie !

przez **PaniBisiowa** » 2012-09-07, 19:17

Dziękujemy za dobre słowo i urzekające komplementy :mrgreen:

kerovynn napisał(a):Biszonku - zdrówka dużo! Wrzuć wsteczny bieg, gaz do dechy i wycofaj się do fazy 0 lub nawet -5.
a do PNN mamy słówko: zgiń! przepadnij zmoro nieczysta!!!!!, odejdź w niebyt w gęstej chmurze Biszo-oparów o subtelnej nutce siarkowodoru .

Hahaha :D Chyba to wydrukuję, powieszę nad biurkiem i będę powtarzać niczym mantrę :D

Majszczur napisał(a):Byliście w stolycy i Granda dowiaduje się o tym dopiero teraz
Byliście w Sandomierzu (tam też pomieszkujemy), jedliście kolorowy ryż u Rudej w Trzydziestce i Granda dowiaduje się o tym dopiero teraz
Normalnie mega FOCH

Nie mam nic na swą obronę. Mogę jedynie posypać głowę popiołem i przywdziać niezbyt uroczy wór pokutny.
Jedno mogę z całą pewnością stwierdzić – Warszawa to zdecydowanie nie jest miejsce dla mnie <faja>

Szczerze, że nawet nie wiem gdzie jedliśmy. Byliśmy tak głodni, że byłam w stanie zjeść nawet karkówkę, która niewątpliwie jest mięsem, a z mięs najbardziej lubię pączki. Biszo załapał się na malinki z tego kolorowego ryżu ;-)

, który był naleśnikami 8-)

Sprawiedliwie – dla każdego coś dobrego. Sandomierz jest przyjemny. Tak fajnie sennie i krzywo :D Zapomniałam już jakie ochowanie, achowanie i ślicznotowanie wywołuje Bern. O jakiś śliiiiczny pieseczek! O, jak siedzi! Oooo! Ma pupcię to i siedzi;)

Pozdrówki! :-)

przez **Cefreud** » 2012-09-07, 21:39

to cieszę się, ze z Biszem nie jest źle

przez **koralik** » 2012-09-09, 23:29

Będzie dobrze!
Biszu, przywdziej muchę coby elegancją zabłysnąć i hen do miasta przybywaj :-D

przez **PaniBisiowa** » 2012-09-15, 20:10

Również się cieszę i będziemy biszować długo i wesoło :-D

No to będzie problem :mrgreen:

Rodzi się też plan nowej muchy :D

Biszkopt jako pies blokowy nic nie robi tylko leży na kanapie i pierdzi w kocyk albo liczy dziury w serze. Żeby podtrzymać to przeświadczenie pojechał na kolejna wycieczką. Chyba był zadowolony, bo ogólnie lubi z nami podróżować. Nie straszne mu morze, góry i jaskinie. Jest dzielnym psem. Tym razem zaliczył także sztolnie w Walimiu. Tak przeszedł całą trasę z zadartą kitą. Nawet symulowany nalot samolotowy był mu nie straszny. Dowodów, niestety, nie mam.

Odwiedził też kilka zamków.
Nadyma się w Bolkowie - nie wiem co się stało ale nie mam fot nadymającego się Bisza :roll:

Pozuje w Grodnie.

Obrazek został zmniejszony.
Niestety, na zamek Grodno wejść z psem już nie można z powodu incydentów jakie miały miejsce – tj. właściciel-idiota nie wie, że psa trzeba pilnować. Dlatego ograniczyliśmy się tylko do hm… dziedzińca?

Puszy się w Świniarach :mrgreen:

(tj. zamek Świny - ochrzczony Świniarami)

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Zrobił najazd na Srebrną Górę.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Namaścił swa obecnością dwa Kościoły Pokoju (jeden w Jaworze, a drugi w Świdnicy) – przepiękne! Trzeba zobaczyć. Tzn. wejść nie mógł, ale toczył się wokół.

Obrazek został zmniejszony.

Wtoczył się z nami na Ślęże. Zasuwał jak Bodzio mały helikopter. Po kamykach pomykał jak mała kozica. Kita zadarta – idzie Bisz :D Podziwiał widoki i zajadał herbatniki.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Dasz smaczka? <faja>

Obrazek został zmniejszony.

Teeereeee! :mrgreen:

Obrazek został zmniejszony.

I gratis: Spławiony wołek zbożowy :mrgreen:

Obrazek został zmniejszony.

Grzecznie spał, gdy trzeba było i jak zwykle przed snem wąchał swe stopy.
Potruchtał tez troszeczkę-chwileczkę po Wrocławiu o raz tu i ówdzie, tam i dalej.
Pogoda była lekko do bani, bo przez większą część wycieczki lało jak z cebra i jedną ”wspinaczkę” odpuściliśmy.
Oczywiście, relacja w skrócie. Mam nadzieję, że niczego nie pomieszałam :mrgreen:

Pozdrówki sępiące! :mrgreen:

edit. Oczywiście namotałam ze zdjęciami. Się poprawiłam.

przez **marieanne** » 2012-09-15, 20:47

Ależ mieliście fajną wyprawę :-)

Zazdraszczam ja, i futra zazdraszczają podwójnie :mrgreen:

Fajnie widzieć kawalera w dobrej formie :mrgreen:

przez **Majszczur** » 2012-09-15, 21:13

Najbardziej podoba mi się fota z... cenzurą :mrgreen:

A Bisza to aż mi żal, że taki udręczon i umęczon Canis domesticus blokovicus

przez **kerovynn** » 2012-09-16, 19:52

Łoł, to Bisz niemalże zahaczył moje rodzinne strony (ze Ślęży rzut beretem). Za dwa tygodnie tam jadę- przejdę śladami boskiego B. całując odciski jego łap :mrgreen:

A na drugiej focie chyba jakiś bezczelny żółty kleszczor mu się uhaczył na... wiecie czym ;-)

przez **PaniBisiowa** » 2012-09-21, 19:48

Ale z Was zabawne dziewczęta :mrgreen:

Trzeba było ukryć to i owo :mrgreen:

Co będzie świecił tym i owym po oczach :mrgreen:

Toż to niewinne psie jest

Zapomniałam wspomnieć, że nie obyło się bez ofiar (jak zwykle zresztą :mrgreen:

). Zgon zaliczył kaganiec. Wziął i się rozpadł. Tu odpadło, tam odpadło i zdechło. A trzeba było zadbać o skórzane części:P
Poza tym wróciła g*wnomania. Obrzydliwość... Śmierdziopysk kudłatego Rasputina powala. I to wcale nie urodą. Może czas wydumać jakiś Przenośny Zestaw Odświeżająco-Czyszczący do Zatruflowanych Paszcz . Ale przynajmniej grzyby w lesie są :mrgreen:

Pozdrówki! :-)

przez **Czela** » 2012-09-21, 21:00

Biszonku kaganiec sie rozpadl, bo ci z nim nie do twarzy, powiedz to panci.
Wcinaj biszkopciki i herbatniczki, mozesz poprawic Rimen Tabsem, sa naprawde
smaczniejsze.
A jakies tam dolegliwosci wytrzepales wraz z woda, dlatego tak slicznie wygladasz.
Glaskanka dla ciebie i pozdrowionka dla panci. :-D

przez **kerovynn** » 2012-09-22, 09:21

PaniBisiowa napisał(a): Może czas wydumać jakiś Przenośny Zestaw Odświeżająco-Czyszczący do Zatruflowanych Paszcz .

Nic nie wydumuj, masz kapitalną eko-broń bezpośredniego rażenia, jak się przypadkiem napotkany zbój nie wystraszy postury Biszona, to padnie porażony smrodliwym chuchem :mrgreen:

a jak to wszystko jeszcze przejdzie przez Bisza i wypsnie się drugą stroną to resztki zbója spłoną w oparach siarkowodoru podwójnie nasyconego :mrgreen:

przez **PaniBisiowa** » 2012-09-29, 19:39

Czela napisał(a):Biszonku kaganiec sie rozpadl, bo ci z nim nie do twarzy, powiedz to panci.

Mówił wielokrotnie

Pozostałam głucha :D Początkowo uznał, że jeśli będzie tłukł mnie po nogach to ustąpię. A figa z makiem i salcesonem! Chociaż bolało i to bardzo. Było trudno ale nie katastrofalnie.
Rumen Tabs na niego nie działa. Sprawdzone. Mogłaby za to powstać Epopeja G*wnożercy okraszona niezwykle apetycznymi, przemawiającymi do wyobraźni opisami otaczającej nas przyrody oraz nutą rozgoryczenia i analizą upadku moralności w tle. Do tego kubeł kawy i pyszne ciasteczko. Lub dwa.

Oj, oj, kratuszka nie jest taka zła. Np. dlategóż poniewóż, że bardzo nie chciałabym, żeby ponownie sztachnął się muchmorem (ma ciągoty do grzybków:D ). Plamistym to już w ogóle. Bufek ma problem z nerkami a chuchomor szarżuje m.in. na wątrobę i nerki właśnie. Także szanowny etatowy pajac mógłby sobie skrócić życie o roczek lub dwa, gdyby udało się go uratować. Już raz popieścił sobie flaczki takim właśnie „przyjacielem” . Skończyło się na płukaniu bebechów (- ku przypomnieniu). Niezmiernie „wesoło” było. Ale haluny miał niezłe :D Dlatego też kaganiec jest dobry ;-)

Wolę dmuchać na zimne, niż przeżywać piekielne katusze rozrywające me serce a biszową wątrobę. Dziur w nerach mu styknie. Więcej nie potrzeba. Zresztą snując się po leśnych ostępach można natrafić na zas**ną pieluchę. Przecież mamusia-higienistka nie będzie smroda ze sobą wozić. Do beżowego płaszczyka i szpilek nie będzie pasować. No to trzeba pierdnąć pieluchą w trawę. A B-Niuchacz potrafi taką Kinder Niespodziankę wytropić i próbować zjeść. Macie jeszcze jakieś pytania? :D Do tego spleśniały chleb wynoszony regularnie w celu dokarmiania leśnych mieszkańców. Wziąć pałę i walić po łbach. Tylko skutecznie. Nie żadne miziu-miziu, tylko łup-łup.

kerovynn napisał(a):Nic nie wydumuj, masz kapitalną eko-broń bezpośredniego rażenia, jak się przypadkiem napotkany zbój nie wystraszy postury Biszona, to padnie porażony smrodliwym chuchem a jak to wszystko jeszcze przejdzie przez Bisza i wypsnie się drugą stroną to resztki zbója spłoną w oparach siarkowodoru podwójnie nasyconego

Hahah

Coś mi ten opis przypomina :mrgreen:

Taki chuch to jak cios w brzuch.
Bisz nie jest brudasem. Lubi po prostu naturalne wyziewy :mrgreen:

Plusk, plusk na tapecie póki ciepło. A że z Bisza jest jedynak pełnym zarostem - muszę trochę połechtać nasze ego.

Wodomiot!