Z wetem mamy stały kontakt telefoniczny a na wizycie byliśmy wczoraj, a dziś pan doktor nas odwiedzi (jeżdżenie 15 km w jedną stronę to nie jest dobry sposób na Bąbla, a szczególnie , że musi wejść do auta spokojnie a nie susem jak zwykle - wczoraj to był siła wyższa). Ugorowałam mu rosół - wychłeptał z przyjemnością ale jogurtem wzgardził - tak nisko jeszcze nie upadł żeby jogurty żreć (nigdy ich nie lubił). Kaszka manna na rosole to też nie jest coś apetycznego

. Ale jak dałam rozdraszczonego na miazgę kurczaczka (o objętości paznokcia) to mi chciał palec zjeść.