22 października ,brzydka pogoda ,poza tym dzień jak co dzień ,chociaż może nie do końca ,Monti nie lubi deszczu więc w tym dniu leniuchuje .Około 16 wszystkie psiaki idą z Ewą na około 30 minutowy spacer ,potem wracają i do kolacji przebywają w domu .O godz. 21 dostają wieczorny posiłek ,który nie różni się niczym od tych ,które jedzą co wieczór .21.15 wszystkie psiaki wracają do domu .21.20 Monti ponownie wychodzi na dwór /żadnych widocznych zmian/.Po 5 minutach wraca i już widzę ,że coś jest nie tak .Zachowuje się spokojnie /pamiętamy jak na skręt reagował Enzo/ ,ale po dotykowym sprawdzeniu brzucha /już czuję wzdęcie/ nie mam wątpliwości SKRĘT !Natychmiast telefon do naszych zaufanych weterynarzy i...zonk

...wracają z urlopu i nie zdążą !!!Czas zaczyna się filcować !!!
Szukamy na gwałt pomocy i po 10 minutach dogadujemy się z weterynarzem w Lesznie ,udzieli pomocy - jedziemy !
Od początku nie miałem zaufania do tego pana ,ale niestety nie mieliśmy wyboru ,liczy się czas !!!!!!!!!!!!!!
Zdjęcie RTG potwierdza skręt ,nie mamy wyboru ,22.10 rozpoczyna się operacja ,my na parkingu czekamy w samochodzie .23.10 przychodzi właściciel ,lekarz wet .który wykonywał operację i informuje nas ,że wszystko przebiegło dobrze ,skręt był pełen ,nie ma żadnych martwic ,aby opróżnić żołądek wykonano rozcięcie /?/ Monti zostaje na obserwacji 3 dni .W czwartek 25.10 o godz. 15 odbieramy Montka i wracamy do domu .Około godz. 18 spostrzegam ,że rana podsiąka i wracamy do kliniki .Tam uspakajają nas ,że wszystko jest ok ,przemywają ranę i wracamy do domu .26.10 rano rana sączy się mocniej ,Monti do fury i jedziemy do naszych lekarzy .Pobieramy próbkę z rany i ... ponieważ jest piątek a badanie próbki jest wykonywane w Woj.Odz.Wet. trzeba czekać do poniedziałku .Niedziela 28.10 wieczór ,nie mam wątpliwości ,że jest źle ,decyzja w poniedziałek jedziemy do Bohumina !
Będąc w drodze kontaktuje się ze mną p. Iwona lekarz opiekujący się na co dzień naszymi psiakami i...szok nie wierzę !!!Rana zakażona !!!!!!!!!!!!!
Między innymi bakterie e-colli ,wszystkie wykazują niespotykaną odporność na antybiotyki
29 października Montaro jest już w Bohuminie .Po rozmowie z dr Novakiem nie mam wątpliwości ,że jest bardzo źle !
Monti zostaje .Praktycznie co dziennie mam info o tym co sie dzieje na e-maill ,ale najbardziej czekam na kontakt z Ciocią Aniołem - Anią Barbelkową ,która dwa razy dziennie pędzi do Bohumina na sygnale ze smacznym posiłkiem i dopytuje co nowego !Przy okazji oczywiście wyprowadza biedę na spacer !Aniu kochana i dobra Kobieto DZIĘKUJEMY !!! Jesteś CUDOWNA !!! 15 listopada Monti wraca do domu .Główną przyczyną naszych problemów nie był skręt ,ale karygodne zaniedbania i lekceważenie sterylności pod czas operacji !!!!!!!
Ponieważ wiele osób zaangażowało się w pomoc dla naszego Montka ,muszę napisać o kosztach .W Polsce - sama operacja i zakup fartuszka to 1800 zł dalsze konsultacje to 140 zł .Prawie trzy tygodniowy pobyt i intensywne leczenie w klinice Abvet to 4250 zł .I tutaj ogromne dzięki kierowane do właściciela kliniki dr Novaka ,który podarował nam około 2500 zł !!! Dziękuję !!! Montaro trzema łapami był już za TM !!!
Tak to prawda jestem fanem kliniki Abvet i dr Novaka !!! Cztery razy w tej klinice uratowano mi psiaki w sytuacji ,gdzie w Polsce zabrakło możliwości .
Bardzo ,bardzo ,bardzo dziękuję wszystkim Osobom ,które pomogły nam ,Tym którzy wystawili "bazarek" Tym ,którzy dokonali zakupu oraz Tym ,którzy pomogli nam poza Forum .DZIĘKUJEMY ,DZIĘKUJEMY ,DZIĘKUJEMY !!!
Osobne i również ogromne podziękowanie kieruję do cudownej Ani Barbelkowej za opiekę i troskę o Moncia ,Eli Mateńko za niezwykłą aukcję bazarkową i Reni Piórkowej - Renia Ty wiesz za co
Bez pomocy Was wszystkich trudno było by to ogarnąć !!!