Nie wiem czy ta metoda, to to samo co wykonuje dr. Janicki. Jego metoda to "Substytucja więzadła według techniki własnej", którą stosuję tylko on. Ja konsultowałam tą metodę z 3 weterynarzami, w tym z moją Panią wet której bardzo ufam i choć żaden nie skierował mnie bezpośrednio na dr.Janickiego to wyczułam, że przychylają się ku tej metodzie. Trochę dlatego, że dr.Janicki pracuje najdłużej w zawodzie (co ma swoje plusy i minusy), a dodatkowo wierzę, że łatwiej zrastają się tkanki własne, niż te które mają w sobie ciało obce/implant.Nie mam pewności, że jestem przekonana do tych nowych metod.Prawdą jest, że każda ma swoje dobre i złe strony i najwięcej trzeba pozostawić losowi...Ja zdecydowałam tak i jak na razie jestem zadowolona. Dr. uprzedzał mnie, że taki stan może utrzymać się ok.pół roku. Wydaje mi się, że Chili ma opory psychiczne, żeby stawać na tej łapie. Jak biega, skacze, wariuje, lata za zabawką, ciągnie na smyczy to całkowicie opiera się na nodze. A kiedy idzie wolno albo stoi to automatycznie odciąża łapę, chociaż się o nią opiera. Na razie nie panikuje,zobaczymy co będzie dalej.
Nie chcę zawalać tego wątku swoimi wynurzeniami:) Ale mam nadzieję, że Suki też ma tylko chwilową niedyspozycję. Również nie brzmi to przyjemnie

Ps. Zuza ma rację, pomyliłam się. Ja miałam operację na początku października a nie Chili - wszystko mi się pomieszało i jeszcze dodałam miesiąc. Oczywiście Chili miała zabieg w listopadzie
