Widzę, że temat trzeba rozwinąć
Żeby głodówka spełniła swoje terapeutyczne zadanie, musi być celowa i zaplanowana oraz w odpowiedni sposób przeprowadzona tzn. w spokoju ducha i ciała, przy stonowanej aktywności ruchowej. Dotyczy to na pewno ludzi (praktyka osobista, 7 dni bez jedzonka), a z moich obserwacji wynika, że mój burek też podobne zasady "stosuje", jak sam nie je, jest spokojny i zadowolony, jak ja mu jeść nie dam, jest zły i głodny, i żadnych zbawiennych skutków głodówki u niego nie widzę, żółć go ze złości zalewa, wali nosem w lodówkę lub w pudło z karmą, aż dudni! Dlatego uważam, że zdrowym psom nie należy sztucznie głodówek wprowadzać. Wyjątkiem, mogą być solidnie zapasione, otyłe psiaki. Takim głodówka raczej do łba nie przyjdzie, bo przyzwyczajone są często jeść. Ale zanim "zafunduje" się im dzień bez jedzonka, przynajmniej tydzień wcześniej należy zacząć do niego przygotowania, poprzez chciażby ograniczanie porcji i wyeliminowanie przegryzek (skądś sie przeciez ta otyłość bierze)
Maggie, uważaj z tą lodówką, pamiętasz bilbordy "bo zupa była za słona"
