Dziękuję, strasznie się boję mu to dawać, chyba bardziej niż cyklosporyny.
Pierwszy dzień za nami, jeszcze tylko 3. Neomycyna to taki antybiotyk już starszej generacji, z wieloma skutkami ubocznymi. Wyjaławia przewód pokarmowy. Nie wiemy jak to zadziała na Saszę. Jedno z działań ubocznych to zaburzenia wchłaniania… ale on to już ma, to mu może bardziej nie zaburzy

Stan zapalny jelit, owrzodzenia błony śluzowej to przeciwskazanie do stosowania Neomycyny. I komentarz lekarza Saszki, że mu się bardzo nie podoba ten antybiotyk, i by wolał mu tego nie dawać, ale nie mamy innego…
Ponad tydzień się zastanawiałam co zrobić.
Alternatywą jest zostawić go bez antybiotyków, właściwie już się z tą myślą oswoiłam, zanim jeszcze przyszły wyniki posiewu. Spodziewałam się tam opornych bakterii i nie sądziłam, że będzie można jeszcze jakiś antybiotyk spróbować. Z całego szeregu leków, akurat mi na Neomycynę trafiło.
Zostawić go z tymi bakteriami jest ryzykiem, bo on sobie z nimi sam nie radzi. Przed samymi świętami wylądował w klinice, z zagazowanym brzucholem, na początku roku znowu, w USG prawie nic nie widać, bo wszystko zagazowane. To jest bardzo nagła i intensywna reakcja, z chlustającymi wymiotami, a teraz jeszcze z biegunką. Tak sobie myślę, że jak by nie miał gastropeksji, to by go wtedy skręciło znowu. I tak sobie z tą biegunką walczymy już od miesiąca, 2 dni spokoju i znowu od początku, leki p/biegunkowe „idą” tonami. Wygląda jak by się mu choroba przesunęła dalej, z żołądka do jelit.
Zmieniło mi się pojęcie biegunki – jak się z psa nie leje woda, to mówię, że ma tylko małe problemy ze stolcem. No, a tabletki kiedyś w paszteciku, w serku…. Teraz Sasza na komendę przychodzi : chodź damy tabletki, usiądź, tak ładnie usiądź , a on wie po co idzie, nie lubi tego, ale siada pięknie przy szafce w kuchni, ręka głęboko w pysk, a tabletki lądują prosto do gardła. Teraz mamy dawkowanie 4 x 4 na dzień (o północy ostatnie, o 6 rano pierwsze). Jak mu wróci biegunka to będzie gimnastyka, bo żeby dać leki na biegunkę, to trzeba odczekać od jedzenia i innych leków 3 godz. Tez je stosuję 3x3, a na noc jeszcze 10 tabl węgla.
Zauważyłam, że jak ma taki silny przerost flory bakteryjnej, to nasila się mu świąd skóry (potrafi się wygryzać całymi dniami i nocami).
Przy tym wszystkim, ma świetny apetyt (odpukać), w miarę dobre samopoczucie, ma piękną sierść, więc nie widać jego „szczupłości”, zwyczajnie jak ktoś nie wie, to się nie zorientuje, że psu cokolwiek dolega.