Weronika Ławrynowicz Witam! Przepraszam że nie zdawałam relacji co u Kinga ale miałam problemy z internetem a raczej jego brakiem. Kiedy zobaczyłam tego psa pierwszy raz, pomyślałam tylko: " Wrak psa" Pierwszy tydzień był bardzo trudny, King nie potrafił się zrelaksować, krążył między pomieszczeniami nieustannie, nie spał całą noc a ja razem z nim, notoryczne obsikiwał meble w domu, nie łapał ze mną żadnego kontaktu. O jedzeniu suchej karmy nie było mowy, kompletnie ignorował fakt że została nasypana do miski. Skonsultowałam się z Izabellą Kopacz, sąsiadującą z nami panią weterynarz. Po zapoznaniu się z wynikami badań stwierdziłyśmy że, najlepszym rozwiązaniem będzie podać psu leki i gotowane jedzenie na które rzucał się bez opamiętania, udałam się więc po pomoc do p.Marzeny z firmy Primex ( produkującej jedzenie dla psów i kotów) która, zdeklarowała się bezpłatnie pokryć wyżywienie Kinga. Na chwile obecną dostaje gotowane mięso z ryżem ale od kilku dni powoli przestawiam go na BARF. Po 2 tygodniach walki, obrożę poluzowałam o jedno oczko, King przesypia całe noce, pobudkę robi o 7:00, już prawie nie załatwia potrzeb w domu, często przychodzi upomnieć się o masaż który uwielbia, pomimo tego że jeszcze krąży po domu, potrafi się już zatrzymać i po chwili namysłu położyć, rano na mój widok macha ogonem a w jego oczach widać radość, już nie chodzi z wiecznie spuszczoną głową, smutnym wzrokiem i nisko opuszczonymi uszami. Na spektakularne efekty trzeba będzie jeszcze poczekać ale, King wraca do życia, namiętnie goni mojego kota, podąża za mną krok w krok cały czas zaglądając co robię, na spacery chodziliśmy w grupie z 5-cioma innymi psami ale, ze względu na to że King niedowidzi czasem źle interpretował zachowanie innych psów i wdawał się w bójki, zaczęłam wychodzić z nim na samotne spacery, ewentualnie w towarzystwie jednego psa. Kiedy nie ma wokół niego rumoru jest znacznie bardziej rozluźniony. Piszę to wszystko a King sapie na mnie W jego imieniu dziękuję wszystkim za wsparcie, pracy przed nami jeszcze sporo ale kiedy widzę jego " uśmiechniętą" mordę wiem że warto było nie spać po nocach
