Moderator: Halina
aldonabak napisał(a):Dzięki wielkie. Gdzie można zrobić takie badanie, bo pewnie nie można pobrać krwi gdziekolwiek i wysłać?
Dwoje przodków Diego niestety odeszło z powodu nowotworu tj. ojciec - Faust Rotnak i siostra ojca Fiona Rotnak. Gdy tylko ma gorszy dzień - bo pies też ma gorsze dni to mnie się włącza czerwona lampeczka. Gdy czytam o tych wszystkich młodych psach, które odchodzą to skóra cierpnie. Cóż może to też dlatego, że wszystkie dotychczasowe psy moje, a potem mojej mamy (głównie przygarnięte), żyły po kilkanaście lat. Ale berneńczyk okazał się strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi o charakter. Mam nadzieję, że uda mi się tak opiekować psiakiem, że długo będzie w formie. A może to cholerstwo (nowotwór) go ominie.
( miejmy nadzieję że kiedyś mozna bedzie zrobić badanie genetyczne wykluczające posiadanie genu odpowiedzialnego za HS... ), to może powinno sie to zgłaszać. Dla dobra RASY tak przecudownej i najwspanialszej na świecie.....
kitusiek napisał(a):Bo np czy nie można by wprowadzić obowiązku zgłaszania do związku faktu śmierci psiaka z HS i dla bezpieczeństwa wykluczać jego potomstwo jako reproduktorów....
aldonabak napisał(a):Ja mam pytanie, czy ktoś zetknął się z taką sytuacją. Ojciec psa przechodzi za tęczowy most zaledwie kilka miesięcy/pół roku z powodu nowotworu. Oczywiście ten nowotwór mógł się ujawnić już po kryciu i tylko postępował gwałtownie.
Jaki to może mieć wpływ na zdrowie malucha?
Anirysova napisał(a):Mam jednak nadzieję, że nie będziesz kryła Zuzy Bohunem?
Anirysova napisał(a):Póki nie ma testów wykrywających geny odpowiedzialne za HZ,to bardzo ważne jest, żeby właściciele podawali powód śmierci swoich psów po to, żeby nie kojarzyć dwóch psów z obciążonych lini. Jeśli hodowca ma sukę, w której rodowodzie są przypadki śmierci w wieku 5-6 lat, a koniecznie chce ją kryć, to powinien poszukać reproduktora z lini długowiecznej.
Anirysova napisał(a):A jak już ktoś ma psiaka obciążonego, to powinien dobrze karmić, dawać suplementy podwyższające odporność (np. olej z rekina) i regularnie przeprowadzać badania kontrolne.
marieanne napisał(a):Anirysova napisał(a):A jak już ktoś ma psiaka obciążonego, to powinien dobrze karmić, dawać suplementy podwyższające odporność (np. olej z rekina) i regularnie przeprowadzać badania kontrolne.
Ja myślę, że to powinno się tyczyć wszystkich psów(szczególnie biorąc pod uwagę to, ze w bernach cieżko znaleźć psa, który nie ma żadnych przypadków nowotworow wśród przodków - no chyba, że takiego znasz?)
Anirysova napisał(a):(a jeśli chodzi o nowotwory, to chyba jednak jest różnica gdy starszy pies np. 10 letni zejdzie na raka, a gdy na HZ umiera 5 letni berneńczyk?)
marieanne napisał(a):kitusiek napisał(a):Bo np czy nie można by wprowadzić obowiązku zgłaszania do związku faktu śmierci psiaka z HS i dla bezpieczeństwa wykluczać jego potomstwo jako reproduktorów....
Jak dla mnie bzudra (i nie, nie mówię tego dla jakichś osobistych korzyści).
Praktycznie kazdy berneńczyk ma w dalszych lub bliższych przodkach psy, które odeszły na nowotwory. Nie wiadomo, w jaki sposób dziedziczy się skłonność do tego konkretnego typu nowotworu, nie wiadomo w zasadzie zbyt dużo - a wykluczając potomstwo psów które odeszły na nowotwory z hodowli (pomijam, że co, jak np. pies 5 razy pokryje, a przed 6 dowiesz się, że jakis pies z jego rodziny odszedł na nowotwór?) zawęzi tylko pulę genetyczną - a samo zawężenie jest bardzo niebezpieczne i rasy nie dość, że nie uchroni, to jeszcze może totalnie wyniszczyć.aldonabak napisał(a):Ja mam pytanie, czy ktoś zetknął się z taką sytuacją. Ojciec psa przechodzi za tęczowy most zaledwie kilka miesięcy/pół roku z powodu nowotworu. Oczywiście ten nowotwór mógł się ujawnić już po kryciu i tylko postępował gwałtownie.
Jaki to może mieć wpływ na zdrowie malucha?
Ja mam takiego psa (choć to juz nie maluchBohun ma 2 lata ) - a nawet w zasadzie 2.
Tata Bohuna, Chuck odszedł w lipcu na histio, a babka Zuzy to właśnie Fiona Rotnak.
Szczerze powiedziawszy ja uważam, że nie ma co jakoś strasznie panikować. Być czujnym na pewne sygnały (ale to u każdego psa przecież) i tak jak mówi kreska - dołączyć sie do badań.
iwona_k1 napisał(a):Jak przeżyjesz śmierć pierwszego swojego berneńczyka,to wtedy sama zadecydujesz czy to panika czy nie.
Barbel napisał(a):Aneczko - tym rózni sie smierc berna, że niestety wiele z nich zbyt wcześnie odchodzi. Ja pochowałam roczniaka - Bostona. Nie ma juz towarzyszek naszych spacerów - Fiony, Luny, Nimby, Ali, Benka, nie ma wielu psów, które znałam z ringów, i nie mówie tu o pokoleniu Barbela.. i to napawa nas wielkim smutkiem. Zauważ zreszta - na samym forum kto jest zazwyczaj najaktywniejszy - własciciele psów do mniej wiecej 2-3 roku życia... Potem jakos entuzjazm opada.... strasznie mi z tym... dlatego cenię sobie każda wypowiedź/doświadczenie/obserwację osoby, która już dłuzej zna rasę, ciągle patrzę na mojego piesia i gnam do weta przy byle bzdurze (ostatnio - bo nie chciał zjeść sucharka, które normalnie lubi)
Anna Rozalska napisał(a):Może należałoby trochę przystopować z planowaniem miotów i wyselekcjonować te hodowle, gdzie wskaznik
wystąpienia nowotworów jest najmniejszy.
Zuzanda napisał(a):Jestem za tym by psy obciążone histio (zdiagnozowaną ) były odsunięte od reprodukcji .
Powrót do Berneński Pies Pasterski
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość