Pierwsze zdjęcia.
Lewy łokieć-czysty
Prawy łokieć-czysty
Prawe biodro-czyste
lewe-biodro-dysplazja, D.
szok, niedowierzanie, łzy.
Wpis do rodowodu. żadnych wyjaśnień i rad, oprócz "nie przekarmcie go". Wracamy do domu..
Jesteśmy w szoku, ale staramy się nie popadać w panikę.
Po przeczytaniu chyba wszystkich artykułów w internecie nt dysplazji wiemy jedno. Nieuleczalna, ale da się z nią żyć.
Misza praktycznie nie ma żadnych fizycznych objawów dysplazji-jedynie charakterystycznie zarzuca tyłkiem podczas chodzenia (żałujemy, że to nie 'tak to je, nie martwić się, wyrośnie-jak powiedział nam sędzia na wystawie w Kielcach).
Nie ma problemów ze wstawaniem, nie boli go, nie kuleje, nie podkurcza łapy, nie stara się na niej nie kłaść, nie odczuwa szybkiego zmęczenia. Po prostu młody zdrowy pies-tak by się wydawało.
Nasze zdjęcie musiało zostać u dr. Siembiedy, ale to wygląda praktycznie tak samo. *tylko obrazowo

Obrazek został zmniejszony.
Z racji nieotrzymania żadnych rad i wskazówek 'co dalej' zwracam się do Was. Wiem, że Wasza opinia nie zastąpi opinii weterynarza, ale tam udamy się dopiero w poniedziałek i chciałabym już co nieco wiedzieć.
*Jedyne czego jesteśmy pewni to kastracja-tak postanowiliśmy jeszcze przed kupnem Miszy "że jeśli pojawiłoby się cokolwiek, co chociaż w najmniejszym stopniu sprawia, że Misza nie będzie wspaniałym -zdrowym- reproduktorem, nie będziemy się bawić w oszukiwanie"
Pozdrawiamy i czekamy na opinie
