Muszę Wam powiedzieć, że w ostatnim czasie dwa razy się popłakałam z powodu dosłownie tematu tego wątku.
Już wyjaśniam dlaczego:
Mam trzy entle i każdy z nich jest inny.
Cezar to jeszcze 'dziecko' więc lubi się bawić i podgryzać, ale też jego imię wiele o nim mówi...nazywamy go Cezariusz - Pan i Władca. Potrafi swoją postawą i zachowaniem niejednego przestraszyć. Już jak go przywieźliśmy w wieku 9 tygodni sprawił, że moje dwie gwiazdy przez kilka godzin bały się zejść z kanapy na którą wskoczyły przerażone uciekając przed Cezarem. Wszystkie psy w okolicy się go boją ponieważ robi dużo hałasu ale tak naprawdę to taki mały mięczak z niego

w poczekalni u weterynarza szczeka na wszystkich, ogon w górze, postawa bohatera...no a w gabinecie pisk i jęki jakby go kto ze skóry obdzierał
Amber to nasza hrabianka i paniusia - biega z gracją, z daleka omija kałuże, a po przyjściu ze spaceru pierwsza podaje łapki do wytarcia. Jest spokojna i zrównoważona. Mówimy na nią Amberek - Cukierek

Zawsze delikatnie łapką prosi, żeby ją pogłaskać, lubi się przytulać.
No i Lamia...wariat w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Szaleje, wariuje, wszędzie jej pełno - po prostu ADHD. Nie chodzi normalnie tylko biega i podskakuje. Mimo iż ma już dwa lata to ma w sobie naturę szczeniaka. Gdy się na nią patrzy ma się wrażenie, że cały czas się śmieje. Jej ogon chodzi cały czas, nawet jak śpi gdzieś na podłodze i ktoś przechodzi obok to ogon stuka o podłogę. W ogóle tym ogonem niejedną już spowodowała szkodę. Dlatego mówimy na nią Lamioza - Mendoza

Zawsze z impetem wskakuje na kolana czy kanapę, żeby się wepchnąć do głaskania i polizać po twarzy. Tylko czeka na okazję, żeby zwędzić komuś śniadanie ze stołu lub wyjeść obiad z talerza

Ile razy sobie myślałam: kiedy ona wydorośleje?
Odkąd ma szczeniaki stała się taka 'poważna', spokojna i powiem Wam, że po kilku dniach od jej porodu się popłakałam bo po prostu zdałam sobie sprawę, że mi brakuje tego jej szaleństwa i uśmiechu.
W czwartek natomiast popłynęły mi łzy ponieważ po przyjściu ze spaceru wpadła do kuchni, sprawdziła co jest na stole i blacie po czym wskoczyła na kanapę i zaczęła merdając swoim ogonem wszystkich po kolei lizać - jak wcześniej
Za tym tęskniłam
Mogę z pewnością stwierdzić, że LUBIĘ LUBIĘ KIEDY MÓJ PIES SIĘ CIESZY i to bardzo
