
Śniegu spadło tyle że połamał drzewa i gałęzie, które pozrywały linie energetyczne. Święta były przy blasku świec i kominka.

Oczko zamarzło i jak tu dochować tradycji Śmigusa Dyngusa? Duży tłumaczył że taką pogodę zamówił specjalnie dla mnie ale trochę mu nie wierzę bo wspomniał o tym pierwszego. Tylko Prima Aprilis się udał. Jak któryś z sąsiadów dzwonił pytać się o prąd to Duży oszukiwał że u nas wszystko w porządku.

Pływająca buda cała pokryta śniegiem. Kiedy Duży zdąży przygotować ją do sezonu.

Żeby do nas dojechać Duży musiał uruchomić pług śnieżny.

Ares Bero the First.