Pani, która go uwolniła z łańcucha pierwsze co zrobiła to skontaktowała się z FPastrze, ale oni nie mogli go przyjąć ( w środę ), bo gdy dziś do niej zadzwoniłam by umówić się na odebranie psa okazało się że pies jest już oddany.
Pani odwiozła go do Koszalina a tam przyjechała po niego p.Angnieszka spod Szczecina

(pani chyba jest skowronkiem bo mówiła że wyjechali o 4-tej nad ranem choć do koszalina jest jakieś 70 km) .
Mam nadzieję że to FP bo ten pies naprawdę potrzebował pomocy - kolczatka nie chciała dać się zdjąc sama z szyi

i trzeba pewnie będzie ją rozcinać ( nie wspomnę o cierpieniach tego pieska gdy pomyślę o: kolczatka+krótki łańcuch ...)
Dziękuję serdecznie za chęć pomocy ze strony miłośników szwajcarów z tego forum (bo takowe dostałam)

, dziękuję serdecznie mojej znajomej , która dziś była zdecydowana pojechać po niego i wziąć go na "bezpłatne DT"
