Zaraz za nim poszła Klara. Minęło ponad pięć lat od czasu, gdy trafiła do nas z wyrokiem i guzami. Dzielnie przeżyła wtedy dwie rozległe operacje. Obdarowała nas ogromem radości, odchowała małe kociątko. W wieku 15 lat odeszła po nawrocie nowotworu. Kilka dni temu pierwszy raz musieliśmy podjąć najtrudniejszą decyzję. Leki przeciwbólowe już nie działały, zaczęło się konanie. Lekarka weterynarii przyjechała i pomogła Klarusi odejść bez bólu. Klarusia zasnęła w pogodny wieczór, wraz z zachodem słońca, lekko i spokojnie.
Gapcio i Klara leżą obok Kenza.
Nikt już nie rozkopuje rabat w ogrodzie, nie demoluje grządek, nie pakuje się z brudnymi łapami do kuchni.
Koszmarna cisza.

Obrazek został zmniejszony.