No to ja wrócę do tematu psich perfum.
Z jamnikiem długowłosym mieliśmy długo tego typu problemy i same krupska były mniejszym fetorem niż przykładowo padlina. Poza samym faktem, że to niby rasa myśliwska, to nasz jeszcze dodatkowo pochodził z takiej "pseudo" u myśliwych. Niestety muszę sie przyznać że po dwu latach walki pomogło dopiero sieknięcie smyczą w chwili gdy juz wyginał się do zanurkowania barkiem w jakichś kolejnych odchodach. Tak sobie to zapamiętał, że juz nigdy tego nie zrobił.
Co do bernenki, to zrobiła to raz i sam słowny opierdziel i trwający tyle czasu ile czyściłem to futro chusteczkami na dworzu i potem zapierałem w domu, wystarczył, że zapamiętała sobie, że jednak nie warto, bo "pan" też może się rozgadać jak "pani".
Reasumując, na przykładzie jamnika wydaje mi sie że wystarczy jedna lub powtórzona kilka razy ostra reakcja w odpowiednim momencie,
Sprawa nietrzymanie się wątku w przypadku przejścia od tarzania się w odchodach do tematu szelek nie jest taka oczywista, bo jak pies robi tego typu numery, to odpuśćmy sobie szelki, bo trzeba by je non stop prać. razem z psem
