
Moderator: MartaD
Daria + Chila i Luna napisał(a):a ja mam takie pytanie, bo my mieliśmy też z feride taki problem, i okazało, z naszej obserwacji, że feride naszego auta tylko nie lubiala, i w nim się zraziła, i przez jakiś czas do innych aut też sceptycznie podchodziła, w naszym aucie była cała zapluta ze stresu, wymiotowała, kreciła się, a wejście do niego był to koszmar, i z mamą wywnioskowałyśmy juz po sprzedaży aua, że być może przez to ze było ono na gaz, i w bagażniku w miejscu koła zapasowego była butla, wszystkie inne auta czy to mojej cioci, czy nasze nowe, a zwłaszcza mojego Tża wrecz uwielbia i z checią wskakuje, po chwili kładzie się i sobie leży. czy ktoś kiedyś spotkał sie z taką zbieżnością?
marieanne napisał(a):My nie. Niedawno zamontowaliśmy gaz, kilometrów zrobiliśmy na nim juz prawie 4000 (z psami), zmiany zachowania nie zaobserwowaliśmy żadnej. Jak lubiły jeździć, tak lubią, jak chętnie wsiadały, tak wsiadają. Tak samo mamy zbiornik w miejscu koła zapasowego.
Daria + Chila i Luna napisał(a):marieanne napisał(a):My nie. Niedawno zamontowaliśmy gaz, kilometrów zrobiliśmy na nim juz prawie 4000 (z psami), zmiany zachowania nie zaobserwowaliśmy żadnej. Jak lubiły jeździć, tak lubią, jak chętnie wsiadały, tak wsiadają. Tak samo mamy zbiornik w miejscu koła zapasowego.
hmm no bo zrozumiec nie mozemy czemujak mieliśmy omege, to omega dla feride jechac to był koszmar, zaśliniona, zażygana, mokra cała i wyczerpana ze strachu. jechałam raz z ciocia jej autem, i feride bez problemu, jak ze znajomym to też bez problemu, potem raz znowu omega i znowu cyrki i histerie były :/ ale tamto auto juz sprzedalismy wiec teraz jest spokoj
marieanne napisał(a):Może kwestia jakiegoś zapachu w samochodzie? Albo no nie wiem... trzęsło w nim bardziej? Był głośniejszy? Strzelam, nie znam się kompletnie na samochodach, ale musiała mieć jakiś swój powód
Powrót do Problemy wychowawcze
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości