Bono w sobotę przechodził szwajcarskie testy hodowlane. Polegające na ocenie eksterieru, badaniach oczu (te akurat wykonaliśmy w Polsce i je uznano), oraz testach troszkę przypominających nasze testy psychiczne, ale składające się z większej ilości i bardziej skomplikowanych elementach niż w Polsce. Dodam, że nasze polskie prześwietlenia stawów też zostały uznane. Wszystko przeszedł śpiewająco

Jesteśmy już także członkami Klub für Grosse Schweizer Sennenhunde. Teraz pozostanie nam tylko zarejestrowanie rodowodu Bono w Szwajcarskim Związku Kynologicznym (Schweizerischen Kynologischen Gesellschaft), a później przesłanie jeszcze kilku dokumentów i Bonusek zostanie wpisany na szwajcarską listę reproduktorów. Przyznam szczerze, że bardzo mnie to cieszy. Szwajcarskie dspp są baaardzo brzydkie. Na testach oraz na spotkaniach Klubu Szwajcarów widziałam już chyba z 50 osobników i nie wiem co oni zrobili tej rasie, ale wyglądają tragicznie. Takie burki gospodarskie... Być może powoduje to fakt, że jest to ich rasa narodowa i z uwagi na to psy te nie muszą brać udziału w żadnych wystawach by uzyskać uprawnienia hodowlane... Brak takiego warunku powoduje, że rozmnaża się osobniki, które wcale nie są jakieś wybitnie piękne... Tragedia...