Dzięki za słowa pocieszenia

Pytałam weta, faktycznie będzie chyba tak, jak pisze Agama - lek działa powoli, robale wychodzą osłabione, część będzie strawiona (to mi do głowy nie przyszło) i powinno być ok.
Mamy już Hillsa, stopniowo będziemy go wprowadzać do kurczaka z ryżem

tak że psia dietetyka też na tapecie

Co na to hodowca? Przyznam szczerze, że skontaktowałam się z nim tylko w sprawie problemów trawiennych Venta, tydzień temu. Kiedy zalały mnie te informacje o nieważnej książeczce, robaczycy, kiedy pies niknął mi w oczach, miałam już dość rozmów z hodowcą i zdecydowałam się wejść na oficjalną ścieżkę. Może to błąd, może mi zarzuci, że nie próbowałam załatwić z nim sprawy osobiście, ale niestety, po takich zaniedbaniach nie ufam już temu panu i nie chcę niczego załatwiać po cichu. Wahałam się, czy nie zadzwonić i nie poinformować o tym, jakie kroki podjęłam, ale zrezygnowałam. Chciałabym, żeby ewentualna kontrola hodowli nie była kontrolą zapowiedzianą... Może i jest to wredne podejście, ale cierpliwość mi się skończyła.
Jeszcze raz Wam dziękuję za wsparcie i pozdrawiam razem z małym robalkiem

) który właśnie radośnie poluje na swoją piłkę, warczy i skacze po pokoju, jak na szczenię przystało :)