Wpierw oparty o tęcz poręcze
Powoli ciągnął bezwładne łapy
Jednak z każdym krokiem szedł prężniej, prędzej
Uniósł w górę łeb kudłaty
Uszy postawił, skupił wzrok
Gdzie kraniec mostu był we mgle,
Znajomy szept go wzywał stamtąd
„Rex śmiało, chodź, czekam tu na ciebie”
Trikolorowy cień poruszył się
Ucichł znajomy pomruk
Rex kłusem ruszył mostem w mgłę
Na wieczną łąkę Naszych Psów.
W potoku ludzkich łez poszedł po moście Pies
Rex, był już dorosły jak się spotkaliśmy 8.02.2009 r., błąkał się po okolicy: wygłodzony masakrycznie i przeganiany, bał się ludzi, mądry mądrością wielu ras - miał świetny charakter, odkąd przyjął imię Rexa, odpasł się, został najlepszym kumplem Pokerka i towarzyszem - najpierw moim, potem Ali i Darka. Ostatecznie to Darek zdobył jego zaufanie i serce. Niedawno odezwały się stare urazy, niedowład tylnych łap i "obcy". Trzeba było mu pomóc. Odszedł 17.02.2014, w ramionach swoich ludzi, kochany przez Nich i przeze mnie. Chociaż nie bernuś , ale bardzo zależy mi na takim małym kątku w tym dziale.

Obrazek został zmniejszony.
Rex na zawsze w moim sercu


Obrazek został zmniejszony.