Znowu wam poprzynudzam. A co mi tam. Borsuk wyżywa się na mnie, a ja na was
Tylko wy macie lepiej, Borsuk na razie nie wprowadził przymusu czytania. Ale już nad tym pracuje...
Duśka mówi, że to będą dla was prawdziwie mroczne czasy
Dzisiejszy dzień upłynął nam pod znakiem pól i łąk
Mówią, że dobrze jest czytać książki. Podobno chronią przed analfabetyzmem. I zidioceniem... No, nie wiem. Może są takie co chronią. Ale książki takiego jednego faceta, to powinny być zakazane. Się Mickiewicz nazywa. Jakiś kocopołów tam nasmarował, no, że
ostrowy burzanów... i że coś tam
w zieloności.... I że
jak łódka berdzi....
I w tym sedno. Bredził facet, a ja przez niego muszę zasuwać po trawie, bo nakładł Borsukowi jakiś kocopołów o stepach... i innych takich... zielonych Ukrainach.
By sobie lepiej Borsuk poczytał o niedoli chłopów pańszczyźnianych... albo może lepiej nie, bo jeszcze zacznie nas chłostać, albo wysyłać
w sołdaty
Biegać, biegać, biegać...
Bonita przez jakiś czas udawała biegania. Ale Borsuk prędko się zorientował, że ściemnia...
Jingę też Borsuk zmuszał do wysiłku
Próbowała troszkę podpytać Vigora jak on to robi, że tak prędko biega. Może liczyła, że jak się podciągnie w bieganiu to da radę nawiać?
Ile można tak latać? Borsuk twierdzi, że długo. Podobno póki się nie padnie ze zmęczenia...
Jak się biegnie po wodzie to przynajmniej w łapy chłodniej...
Musieliśmy siedzieć i się nie ruszać, bo Borsuk sobie kontemplował sielskie sceny z mazowieckich pół. I trwaliśmy tak bez ruchu w południowej spiekocie...
Borsuk jest bezwzględny jak zwykle. Nic go nie obchodzi, że gorąco. Musiałem się nalatać jak dziki...
Duśka też nie miała łatwo...
Wyłaniam się z traw. No i dostałem ochrzan, bo miałem się wyłaniać z tych tam, świerzopów czy dzięcielin... kurde, co to w ogóle jest... może jak bym się wyłonił z chrzanu to by było lepiej, ale gdzie teraz dziki chrzan znaleźć?
W przerwach mogłem się zająć moim życiem uczuciowym
Chwila odpoczynku wyrwana Borsukowi z gardła
Co nas wcale nie dziwi, Borsuk był naszą udręką wyraźnie ucieszony
Na szczęście nie wszyscy byli nieczuli na naszą niedolę. Nie ma to jak pomoc charytatywna i rozdawanie darów
A Borsuk tylko porykiwał. Prędzej, prędzej...
Maksowi też Borsuk kazał biegać. Pewno dlatego tak prędko uciekł...
Dziewczyny nie mogą się zdecydować czy biegać z nami czy raczej udawać ekonomów i na rozkaz Borsuka okładać nas kijami...
Jinga wybrała żywot dziedziczki i bardzo sobie chwaliła.
Już w ten czwartek Duśka ma mieć (wreszcie) sterylkę. Trzymajcie proszę kciuki, żeby wszystko było dobrze
Jinga też ma mieć w tym tygodniu sterylkę, więc pamiętajcie też o niej

W końcu to moja sympatia
saba&mlis napisał(a):(...) Myśleliśmy o takim dla Figorka, ale obeszło się tylko ładnymi gatkami (...)
Duska mówi, że jej źle w zielonym. Ma wprawdzie zieloną obrożę, ale mówi, że to wszystko na co się zgodzi...