kreska napisał(a):Te testy, które są obecnie dostępne nie do końca doskonale działają w naszej rasie.
No to juz znalazlam wyjasnienie

dzieki Ela za informacje, niestety potwierdzona przez Laboklin
Wszystkie dotychczasowe badania mozemy sobie wsadzic....to znaczy sa one nie miarodajne
Dotychczas uwazano ze jeśli badany pies posiada prawidlowy gen w ukladzie homozygotycznym i nie jest nosicielem mutacji w exonie 2 w obrebie genu SOD1 uznawanej za czynnik predysponujacy w kierunku mielopatii degeneracyjnejto pies przekaze potomstwu wylacznie prawidlowy material genetyczny .
Obecnie u BPP odkryto ze mutacja w exonie 1 genu SOD1 równiez wystepuje w korelacji z mielopatia
degeneracyjna.W zwiazku z powyzszym nalezy dodatkowo przebadac exon 1....koszt 180zl, troche mnie ta informacja zaskoczyla i nie dopytalam czy mozna zlecic przebadanie dodatkowego exonu na podstawie probki ktora juz pobrali (podobno przechowuja material przez 10 lat)
Badanie dostepne jest od 2 tyg.
pozdr
Ale w OFA badają właśnie SOD1...
Nie mam pewności co badają inne laboratoria, ale bym się zdziwiła, gdyby testy się różniły.
Ja napisałam, że te testy nie do końca się sprawdzają w naszej rasie, bo wynika to z obserwacji. W Stanach, gdzie mają w porównaniu z Polską, czy w ogóle z Europą, dużo większy odsetek BPP przebadanych na DM zauważa się pojedyncze przypadki, że psy "czyste" wykazują objawy charakterystyczne dla DM. Natomiast zaledwie pewien odsetek psów z ryzykiem DM w ogóle choruje. W innych rasach, np u Onków te odstępstwa występują rzadziej, o ile w ogóle.
Pragnę też położyć nacisk na fakt, że psy z wynikiem DM A/A są opisywane jako "at risk" a nie, że "są chore". To dlatego nie ma zalecenia, żeby je eliminować z hodowli. Nawet przy założeniu, że taki pies jest używany w rozrodzie, to wystarczy go kojarzyć z partnerem wolnym i już żadne z potomstwa nie będzie "at risk".
Ta cecha nie powinna być stawiana jako najważniejsza w doborze do rozrodu. Wynik badania na DM powinien być traktowany informacyjnie i właściciel nie powinien się go "wstydzić".
Przy obecnym poziomie wiedzy u nas obserwuję, że niektórzy traktują nosicielstwo DM podobnie jak nosicielstwo np. HIV
Hodowcy powinni się lepiej orientować w różnicy pomiędzy nosicielstwem choroby nabytej, czy wrodzonej, a tej uwarunkowanej genetycznie
