Raz na jednym ze spacerków
Tak podstępnie (baaardzo cicho)
W łepetynę Mego Pieska
Wkradło się perfidne LICHO.
Obrazek został zmniejszony.Cichuteńkie i złośliwe
Prędkie w czynach jak Ferrari
Kreatywne, niszczycielskie
„Męczy” Piesia „wymysłami”.
Co za licho (myślę sobie)
Mieszka w Hugowym futerku
Kradnie mi kuchenne ścierki
I rozwłóczy po podwórku.
U nas latem na wywczasach
Babcię uwiódł zapach świerka
lecz do domu powróciła
Bez bucików i sweterka.
Tkwi w Huguniu niczym zadra
Szmatolubny jakiś „Zień”
Co wykrada nam ubranka
I w „kreacje” zmienia je.
W skrzyni mam już zapas spory
Poniszczonych naszych „szmat”
Kostiumolog od „Nędzników”
Miałby wybór, byłby rad.
Sprytne licho nigdy nie śpi,
Miesza w Huga łepetynie,
Raz się Mister Hyde ujawni
A raz Doktor Jekyll wypłynie.
Gdy przygodom trzeba sprostać
Z życiem zmierzyć się za bary
Wtedy górę nad lichami
Bierze Hugo ukochany.
Na żaglówce w pełnym wietrze
Śpi zwinięty w linach bomu
I nie straszny mu świst szotów
Nie przeszkadza tam nikomu.
Obrazek został zmniejszony.Z kolegami grzecznie bawi się
Patyczkiem oraz zabawkami
Lubi koty, owce, krowy
I nie goni za jeżami.
Obrazek został zmniejszony.Zgodnie w Kopkach sobie żyje
Szczęśliwy i bardzo rad
dziwny sekstet: ja , mąż, córa
doktor Jekyll, nasz Hugunio
oraz Mister Hyde.
Obrazek został zmniejszony.Pozdrowienia dla wszystkich bernolniętych
