Poprzednio to było off topic z mojej strony.
Jednak ten temat mi się podoba i skłania do refleksji
Przedstawię problem jak go widzę.
Powiedzmy, mam miot i z czasem obserwuję w jakim kierunku rozwija się każde szczenię. Mogę typować daną suczkę czy pieska ze wskazaniem "do hodowli" lub nie.
I gdybym zostawiała szczeniaka dla siebie, to bym wybrała to szczenię, które według mnie odpowiada najbardziej wzorcowi.
Jednak należy pamiętać, że w miocie zwykle rodzi się więcej szczeniąt niż hodowca może zatrzymać u siebie

Reszta przeznaczona jest do sprzedaży. U nas w Polsce kupujący zwykle sam wybiera szczenię dla siebie. Raczej rzadko zdarza się taki, który prosi hodowcę o pomoc w wyborze. I tu trafia kosa na kamień, bo często-gęsto do osób, które noszą się z zamiarem założenia własnej hodowli trafia szczenię, które od wzorca odbiega - i nie piszę tu o wadach w umaszczeniu, bynajmniej

Umaszczenie to jest najmniejszy problem, u nas niestety bardzo wysoko ceniony, jeśli jest prawidłowe
Z kolei szczenięta, które według mnie są do hodowli idealne, znajdują amatorów wśród osób, które nie myślą ani o wystawach, ani o rozmnażaniu. I co wtedy ma zrobić hodowca? Sprzedać psa "na zmarnowanie" w sensie rasy, czy czekać na amatora, chętnego do uczestnictwa w planie hodowlanym
Jeszcze trzeba nadmienić, że przynajmniej dla mnie najważniejszym priorytetem dla sprzedawanego szczeniaka nie są wystawy i chwała dla mojej hodowli, ale przede wszystkim liczy się kochająca "nad życie" psa Rodzina.
Zdarza się też, że hodowca błędnie oceni predyspozycje szczeniaka. I tak mnie się również zdarzyło, że urodziła się suka z wadą umaszczenia, która była z miotu najmniejsza, miała budowę Yorka, ogon Akity i którą sprzedałam z zastrzeżeniem "nie do hodowli". Akurat kupujący na hodowlę się nie nastawiał, więc wszystko pasowało. Suka jak na złość wyrosła pięknie i spokojnie zbierałaby co najmniej oceny doskonałe na wystawach. Ale została przez właścicieli wysterylizowana

Tak to już bywa, że czasem z brzydkich kaczątek wyrastają łabędzie, a z kolei szczenięta, które brylują w młodszych klasach wystawowych i w cuglach robią młodzieżowy champinat, jako dorosłe psy nagle okazują się całkiem przeciętne.
Los płata czasem figle
