przez Vel_Pan_Rekin » 2014-07-20, 21:04
Jeszcze dzisiaj pamiętam tę radość, gdy ten miot się rodził - to był luty, 2006 r. Wiadomość zastała nas we Wrocławiu. Tak bardzo chciałam przyspieszyć ten moment, by zobaczyć te małe kreciki, te małe różowe noski, łapki jak u świnek morskich... Pamiętam owo podniecenie, które towarzyszyło mi podczas wybierania imion z Alinką, pamiętam jak strasznie namawiałam kumpla, żeby wziął jednego szczeniaka z tego miotu... Miot podrósł, u Ali zostały dwa nicponie z tegoż skojarzenia... Od minionego tygodnia fizycznie już tylko jeden...
Boliwia Spartańska Osada [ ' ] - poszła w ślad za tymi, którzy odeszli wcześniej; poszła w ślad za Alinkowym Tatą...
[ ' ]
Przy ostatnich moich wizytach widziałam, że jest coraz słabsza; ale zawsze się witała, zawsze nadstawiała łeb do powitanek, choć nie lubiła - jak jej mama - przesady i nachalności. W myślach żegnałam ją trzy tygodnie temu: "to do następnego, Olciu..."
Następne spotkanie po tej stronie nie nadeszło... Będzie dopiero tam.
Alinko, przytulam najmocniej jak potrafię - tyle łez i cierpienia naraz. Bosstonie, Bodźku jeden - zostałeś sam z rodzeństwa i Ty w tej sforze odczujesz to najboleśniej... Spartkowa Sforo - musicie się trzymać, bo macie dla KOGO.
"Mówią stary, niech umiera, po co mu przebłyski światła,
Przecież nikt nie mówił nigdy, że śmierć będzie łatwa,
Że ktoś przytuli, gdy koniec zbliża się nieubłaganie,
A ja powiem, gdy niebo blisko, niech zaśnie na Twym kolanie."