Ja sobie wypraszam, ja się absolutnie nie obijam, nawet wczora z wieczora targał mną niezwykle silny wewnętrzny imperatyw żeby powklejać jakieś obrazki, których mam naprawdę wiele w zapasie, ale cóż ja poradzę

technika mnie nie kocha i wiecznie krzyczy, że jakiś błąd w sztuce popełniam, a to fota za duża, a to nie w tym formacie, a to obraz do d...y znaczy do cenzury
Nie przeskoczę tego jak kałuży i już
A!
i nigdy tego nie pojmę, jak to jest, że chociaż spacerowaliśmy w warunkach zgoła ekstremalnych, poprzez amazońską ulewę, błoto, ciernie i chaszcze, to foty robione przez Kudłatego (za które pięknie dziękujemy) są suche, cudne i ostre jak nóż do sera

...
