Pomału zbliżamy się do narodzin wyczekiwanych szczeniąt od naszej Brendzi. Brzuszek urósł dość....
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.dziewczyna bardzo nam wybrzydza w jedzeniu od "garów " nie odchodzę, aby zadowolić pannę
ale co się nie robi

...z surowej zmielonej wołowinki robimy pulpeciki i gotujemy, bo surowe teraz nie podchodzi. Dziś coś smakuje, ale jutro już nie

sucha karma jedynie polana rosołkiem i to też " szału" nie ma. Jak wymieszam suchą karmę nawet z mięsem nie będzie jadła. Ratuje nas sam gotowany kurczak bo tylko tego nie jest w stanie sobie odmówić

i chętnie napije się rosołku. Szyjki z indyka surowe, rapki gotowane (bez pazurów) owszem

jajko surowe,twaróg, marchewka i kapusta kiszona

Je często, ale małe ilości podejrzewam, że nie chce być gruba po porodzie
Charakter się zmienił, z psa typowo stróżującego i zawsze w ruchu, stała się psem domatorem i " postawiła" teraz na rodzinę

przestała skakać przez skarpę (3,5 metra) choć widzę, jak walczy ze sobą, gdy ktoś przechodzi koło naszego ogrodzenia. Tylko spojrzę na nią, ona już wie, że teraz nie wolno
Najbardziej cierpi Róża, która cudownie bawiła się z ciocią Brendą odkąd pamięta tak jak pozostałe szczeniaczki.
Ciocia jakaś inna się zrobiła

Różyczka podlizuje się jak może

,Brenda czasem da się jeszcze Jej pokąsać, ale wszystko kontrolowane nie ma "spontanu"

LIPA

Obrazek został zmniejszony.