Miałem, w swojej nieco ponadrocznej przygodzie z Bernusiami, już jedną taką propozycję. Propozycję śmieszną i żenującą. Śmieszną - bo w chwili złożenia "oferty" mój Dżoker miał...10 miesięcy. Żenującą - bo propozycja padła podczas udziału w wystawie, w chwili gdy byliśmy na ringu, a czekaliśmy na zaproszenie sędziego do oceny indywidualnej, człowiek za naszymi plecami, składał swoją ofertę, bezceremonialnie wciskając mi swoją wizytówkę.
