Karmę zjada bardzo chętnie (jak wszystko w zasadzie...), ale podczas ostatniej wizyty Pani weterynarz stwierdziła, że brakuje mu trochę tkanki tłuszczowej i że ma pewne niedobory witaminowe (objawiające się m.in. tym, że łapy zaczynają mu się rozjeżdżać "na zewnątrz"), co może być związane z kiepskim przyswajaniem tej karmy.
Qupy które robi faktycznie są różnej konsystencji (czasem lepsze, czasem słabsze...) i jak na szczeniaka- dzienna ilość jest, moim zdaniem, dość spora.
Wet poradziła nam suplementację Wita-Vetem (więc Maniek dostaje od kilku dni preparat przeznaczony dla szczeniaków ras dużych) + Canivitonem Protect i obserwację- jeśli nic się nie zmieni, zmianę karmy.
Przy okazji zwiększyliśmy też dzienną porcję miski o ok. 10% (również za radą weta), ale jeszcze nie wpłynęło to na utuczenie malucha (choć pewnie trzeba na to czasu...).
I tu dochodzimy do sedna sprawy- kończy się nam worek i muszę zamówić kolejny. Zastanawiam się, czy zamówić kolejnego Brita (po którym Maniek się nie drapie i sierść wygląda lepiej) i dalej obserwować, czy zdecydować się na coś innego, mniej dietetycznego, z większą zawartością tłuszczu?
Wstępnie myślałam o Husse VALP MAXI lub LAMM&RIS (skład mnie przekonuje + podana przyswajalność jest wysoka), Happy Dogu Supreme Young Maxi Baby (, opcjonalnie o TOTW High Praire Puppy (bezglutenowa, ale nie jest skomponowana dla szczeniaków ras dużych).
Dodam, że przed Britem Maniek dostawał RC Giant Puppy, ale drapał i gryzł się bardzo, dlatego postanowiliśmy zmienić mu jedzonko... do tej karmy nie chciałabym wracać

Aha, na koniec najważniejsze- w tej chwili (16 tygodni) Maniek waży nieco ponad 19kg.
W poniedziałek pojedziemy na badania (morfologia, mocz, kał), bo ja mogę się głowić nad karmą a może po prostu coś mu dolega.
Ale niezależnie od wyników- maluch coś jeść musi, dlatego pomimo trwających Świąt czekam na Wasze rady...
![:] :]](./images/smilies/icon_45.gif)