To i ja dodam cosik od siebie

Przede wszystkim pierwszy raz mamy dwa psy równocześnie, wcześniej same jedynaki, trochę się obawialiśmy na początku jak psy się dogadają, szczególnie, że to ratlerki nie są. Shogun jest 5 dni starszy od Kamy, więc mniej więcej w tym samym czasie do nas trafiły i razem się chowały. Teraz stwierdzam, że dwupak to był świetny pomysł, uważam, że psiaki tylko korzystają na tym, że są razem, ALE jak już ktoś wcześniej pisał - koszty są podwójne, a jak wszyscy wiemy utrzymanie jednego dużego psa nie jest tanie, teraz pomnóż to przez dwa... gdyby nie fakt, że moja praca daje mi dostęp do prep. weterynaryjnych i zoologicznych bezpośrednio to chyba poszlibyśmy z torbami, mimo, że psy są "raczej" zdrowe, zaliczamy tylko sezonowo choroby skóry i raz na jakiś czas problemy gastryczne.
Wydaje mi się też, że Wasza motywacja "kupowanie psa dla psa" nie jest najlepsza. My zawsze chcieliśmy brać drugiego psa, kiedy obecny był mocno starszy, żeby młody nabrał dobrych nawyków od starszego, tylko, że nigdy nie zdążyliśmy, no ale jak ktoś liczy, że jego pies będzie żył 20 lat to się nie ma co dziwić

Teraz dwójka wyszła trochę z przypadku, ale nie żałujemy! Jeśli chcecie kupić psiaka dla Coco ponieważ niszczy dom kiedy jest sama to może się okazać, a raczej jest to bardziej prawdopodobne, że niszczyć będą oba psiaki - niestety.
Jeśli chodzi o miski i posłania, u nas psy jedzą z jednego stojaka, po posiłku Kama zawsze sprawdza czy aby Shogun czegoś nie zostawił, miski na wodę mają wspólne, ale jest ich kilka, mimo, że nasze psy kochają jeść to do tej pory nigdy nie mieliśmy problemów przy jedzeniu. Posłania / legowiska są też w różnych miejscach i psy korzystają z nich zamiennie, czasem jeden wypycha drugiego, ale tu też jak na razie konfliktów nie mieliśmy. Zabawkami ładnie bawią się razem, też nigdy nie było sprzeczek. Dyskretnie jednak można zauważyć, że w tej ekipie karty rozdaje Kama.
Jedyne co mogę nazwać problemem to spacery, nasze mają 3 lata i daleko im jeszcze do pełnego spoważnienia, choć i tak jest lepiej niż było. Ja sama z dwójką na spacer kontrolowany nie pójdę, głównie to zasługa Shoguna, więc albo biorę najpierw jednego później drugiego albo ładuje ich tyłki w samochód i wyjeżdżam w las, gdzie tylko otwieram im bagażnik i idąc po leśnych ścieżkach liczę, że nie spotkam nikogo z psami

Jedyną osobą w domu która chodzi z obojgiem na raz jest ich Pańcio.
Mam nadzieję, że coś Ci moje wywody pomogą
