Noo u nas jest dwójka trochę z przypadku, ale to dłuuuuga historia, albo może inaczej - gdybyśmy 3 lata temu wiedzieli jak będziemy dzisiaj żyć,
możliwe, że byłby tylko jeden psiak, tak zupełnie po prostu, bo zawsze był tylko jeden

Ale decyzja była w pełni przemyślana i szczerze mówiąc wyszło nam to lepiej niż się spodziewaliśmy, przewidywaliśmy masę możliwych problemów, a w sumie ich nie mamy.
W kwestii spacerów też uważam, że jest to do wyćwiczenia, my np świetnie sobie radzimy.... dopóki nie spotkamy innego psa, Kama wtedy zaczyna wesoło podskakiwać a Shogun się pieklić i cała wieś się śmieje

Tak wygląda mijanie psów kiedy idę z Shogunem i Kamą sama, jeden nakręca drugiego aż dochodzimy do punktu kiedy mi ręce opadają. Inna sprawa jest taka, że jak chodzić z nimi samemu na smyczy to tylko "przy nodze", inaczej jeden w prawo - drugi w lewo, Shogun chce zawsze do przodu (chłopak w gorącej wodzie kąpany) a Kama potrzebuje duuużo czasu przy każdym krzaczku.... itp itd więc na spacery wolę chodzić w czwórkę.
Też mi się wydaje, że już wpadłaś w dwupak i bez względu na to co my tu napiszemy decyzja będzie taka sama
Mniejszy pies nie jest złym pomysłem, ja nigdy na stałe i na własność nie miałam małego pieska, bo bałam się, że go zdepcze

Przez kilka miesięcy mieliśmy na przechowaniu Yorka

Chłopak sobie świetnie radził, ale dla mnie był to straszny stres - że podepczą, przygniotą itp Wydaje mi się też, że tak małe pieski nie są najlepszym wyborem przy dzieciach, oczywiście to nie jest zasada ale nieraz widziałam szczeniaka podeptanego przez dzieci z połamanymi łapkami brrr Może bardziej coś średnich rozmiarów?